2️⃣ 23. Ale...Ale...Aleksandra!

1.7K 139 22
                                    

Igor


— I znowu się spotykamy Igorku. — Dostrzegłem przed sobą znajomą szatynkę. — Skłamałabym mówiąc, że miło mi cię widzieć.

— Coś ty mi dała? — rzuciłem do blondynki, która wpatrywała się we mnie z żalem.

— To co każdemu z facetów w tym klubie — odpowiedziała za nią szatynka, kucając obok mnie. — Kto by pomyślał, że kilka tabletek w połączeniu z whiskey zwali z nóg słynnego Bugajczyka...

— Czego ty chcesz? — warknąłem w jej kierunku. Co za szmata... Jak ona może w ogóle w lustro patrzeć?

— Przecież to ty mnie szukałeś — zaśmiała się. — Myślisz, że ja jestem taka głupia i dam się nabrać na wasz numer? Karol do najmądrzejszych nie należy. Tak jak i jego siostrzyczka. Nie umieją planować. I tak niezależnie od tego co zrobi, kasy nie odzyska. — Zdjęła mi okulary i spojrzała w moje oczy. Nie miałem siły się nawet ruszyć. Ledwie mogłem oddychać. Co za kurwa... — A ty jeszcze pożałujesz tego co mi zrobiłeś. To przez ciebie Adrian mnie rzucił. I przez ciebie psy mnie szukają.

— Adrian cię rzucił, bo jesteś zwykłą kurwą.

— Zamknij się! — Spoliczkowała mnie. Auć... Ile siły może mieć taka laska? — Nie pozwolę się wyzywać komuś takiemu jak ty.

Zaśmiałem się. Może to sprawka tych prochów, a może jej słów. A może wszystkiego na raz. Cholernie bawiła mnie cała ta sytuacja. Chociaż chyba nie powinna. Chuj ich tam wie.

— Bawi cię to? — prychnęła, kolejny raz wymierzając mi cios w policzek. Syknąłem, kiedy pierścionek na jej placu, rozciął skórę pod moim okiem.

No co za typiara...

— Masz jakiś tik nerwowy? — rzuciłem scierając krew. Nosiła na palcach kastet czy jak? — Musisz bić ludzi kiedy dociera do ciebie, jak wielką szmatą jesteś?

— Co tu się dzieje? — Obok nas pojawiło się dwóch mężczyzn. Na kilometr można było stwierdzić, że to gliny. Mieli w sobie tą aurę chamstwa i chęci przypierdalania się do ludzi.

— Dobierał się do mnie! — krzyknęła dziewczyna, podbiegając do jednego z nich. No co za kurwa... Czy ja wyglądam na gwałciciela?

— Pani Angelika Wiśniewska? — Spojrzał na dziewczynę podejrzliwie. — Właśnie pani szukaliśmy. Pojedzie pani z nami na komisariat.

— Przecież ja nic nie zrobiłam! Zajmijcie się lepiej tym ćpunem!

Jeden z mężczyzn zabrał dziewczynę do samochodu, a drugi ukucnął obok mnie i zaczął świecić mi latarką w oko. Oślepić mnie chce, czy co?

— A ja ci dałem kredyt zaufania, Bugajczyk — westchnął. — Tymczasem ty postanowiłeś się naćpać.

— Dosypała mi coś — zaśmiałem się. — A taka ładna była.

— Angela?

— Na tą kurwę nawet bym nie spojrzał — prychnąłem. — Ola.

— Jaka znowu Ola?

— Ale... Ale... Aleksandra! Ale... Ale... Ale ładna! — zaśpiewałem, śmiejąc się głośno. Serio była ładna.

— Naprawdę imponujące umiejętności wokalne, jednak skup się. Jak wyglądała?

— Blondyna. Młoda. Ładna — mruknąłem, kładąc się na schodach. Niezbyt wygodnie. Ale cholernie chciało mi się spać w tej chwili. Każda pozycja była dobra.

Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz