33. Musimy bronić zamku z pianek!

2.8K 151 120
                                    

*w mediach Angelika

Igor

— Maraton Gwiezdnych Wojen u mnie, co ty na to? — rzuciłem do telefonu, jednocześnie chowając wyprane bluzy do szafy.

Nie mam dzisiaj nastroju, Igor — odparła obojętnie.

— Stało się coś?

Niee. Po prostu nie mam ochoty wychodzić z mieszkania. Z seksu i tak nici, Bugajczyk.

— Wpadnę po pracy z winem i czekoladą — uśmiechnąłem się, kiedy zrozumiałem przekaz zawarty w jej słowach.

Kocham cię! - rzuciła podekscytowana, po czym się rozłączyła.

Rzuciłem telefon na łóżko, po czym wpakowałem resztę ubrań do szafy. Kto by się przejmował składaniem ich?

Zerknąłem na zegarek. Dwadzieścia minut do rozpoczęcia zmiany. Spóźnienie gwarantowane. Zresztą to nic nowego.

Szybkim krokiem wyszedłem z mieszkania i praktycznie zbiegłem na parking, po drodze cudem unikając zderzenia ze schodami. Od razu odpaliłem samochód i ruszyłem w stronę galerii.

— Równo dziewiąta — mruknęła Iza z podziwem. — Idealne wyczucie, Bugajczyk.

— Cały jestem idealny — uśmiechnąłem się szeroko. Ruszyłem na zaplecze, gdzie zmieniłem bluzę, na firmową koszulkę.

— Mamy dzisiaj dużo pracy — oznajmiła. — Przez te promocje mamy pełno klientów.

— Przydałaby się za to premia — mruknąłem, rozglądając się po sklepie. Pomimo wczesnej godziny, już był wypełniony ludźmi.

Od razu zabrałem się do pracy. Kolejki ciągnęły się niemiłosiernie, niczym na koncertach Justina Biebera w Warszawie.

Heh. Porównanie godne mistrza.

— ReTo? — podniosłem wzrok na dziewczynę stojącą przede mną. — Nie wierzę. To naprawdę ty. Mogę autograf?

Um.. Jasne — zmieszałem się, jednak podpisałem jej telefon, tak jak prosiła. Nie lubiłem sytuacji, kiedy ludzie rozpoznawali mnie w pracy. Tutaj byłem Bugajczykiem, a nie słynnym ReTo.

— Dziękuję — uśmiechnęła się i odeszła.

— Fanbase ci rośnie — rzuciła Iza, nie przestając obsługiwać klientów.

Oj rośnie...

×××

Adrian

— Kurwa mać! — zakląłem, kiedy czerwona Toyota uderzyła w tył mojego ukochanego autka.

Zjechałem na pobocze i wysiadłem z samochodu. Cały bok wgnieciony. Super.

— Jezu... Strasznie przepraszam... — koło mnie pojawiła się młoda szatynka. Ładna szatynka. Była strasznie spanikowana. — Zagapiłam się. Ja...

Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz