Igor
— Co chciałaś? — rzuciłem do telefonu.
— Słuchaj, rozmawiałeś może z Kubą? Miał wyjść z Dominikiem i do tej pory nie wrócił — oznajmiła spanikowana.
— Spokojnie. Jest u mnie. Śpi.
— Nie łaska było wcześniej zadzwonić?!
— Nie chciał do ciebie dzwonić — mruknąłem, wsypując kawę do kubka i wstawiając wodę. — Przyszedł wczoraj do mnie i spytał, czy może zostać na kilka dni. Podobno kłócicie się z Kornelem.
— Mieliśmy małą sprzeczkę, ale to chyba nie powód, żeby Kuba uciekał z domu — westchnęła. — I jeszcze perfidnie mnie okłamał, mówiąc, że wychodzi z Dominikiem. Martwiłam się o niego, do kurwy.
— Uspokój się — mruknąłem zalewając kawę wrzątkiem. — Jest u mnie. Nic się nie stało.
— A ty przypadkiem nie masz terapii?
— Mam. Ale nie dzisiaj — mruknąłem, patrząc na zegarek. Kto normalny wstaje o szóstej rano?! — W czwartek idę na kolejne spotkanie.
— Pomagają ci te spotkania?
— Na razie byłem na jednym, ale nie narzekam. Zobaczymy co będzie dalej.
— Wszystko na pewno jakoś się ułoży — zapewniła. — A, i pamiętaj, że Kuba ma dzisiaj szkołę. Dopilnuj, żeby znowu nie polazł na wagary. Szczególnie przed wystawieniem ocen.
— Jasne.
Rozłączyłem się i zalogowałem na Instagrama. Polubiłem kilka zdjęć, nagrałem jakieś instastory. W końcu trzeba pokazać fanom, że nie zapadłem się pod ziemię.
Dokończyłem kawę i ruszyłem do łazienki, aby się trochę ogarnąć. Ułożyłem włosy, założyłem ciemne dresy i wyjątkowo wygodną, żółtą bluzę z NBL. Darmowa reklama zawsze spoko.
Zerknąłem na wyświetlacz. Dochodziła siódma. Jednak to nie godzina zwróciła moją uwagę, tylko data. Piąty czerwca. To zawsze był wyjątkowy dzień w mojej rodzinie. Urodziny mojej matki... Chyba najwyższy czas, schować dumę w kieszeń i podjąć jakąś męską decyzję.
— Wstawaj — rzuciłem, wchodząc do pokoju chłopaka.
— Idź sobie — wymruczał pod nosem i schował twarz w poduszkę. Tak się kończy maraton Opowieści z Narnii i nocne rozgrywki w Fifę...
— Twoja matka mnie zapierdoli, jeśli się spóźnisz, więc ruszaj dupę i wstawaj.
— Jeszcze chwila — jęknął.
— Oliwia już na ciebie czeka — rzuciłem, na co chłopak automatycznie poderwał się do pozycji siedzącej. Widząc jego minę, nie mogłem powstrzymać się od śmiechu.
— Zabawne. Bardzo. — Spiorunował mnie wzrokiem, wstając z łóżka.
— Lubisz ją — stwierdziłem, uważnie przyglądając się chłopakowi.
— Jest spoko — mruknął.
— Pamiętasz, jak wczoraj rozmawialiśmy o tym, jak bardzo podobny do mnie jesteś? — spytałem, na co tylko skinął głową. — Nasze zachowanie też jest podobne. Widzę, że ci się podoba. Przede mną, tego nie ukryjesz.
— To aż tak widać? — Uniósł brew.
— Owszem. Widać. Nie rozumiem tylko, dlaczego nic nie robisz w tym kierunku.
CZYTASZ
Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONE
FanfictionCzasem jedna chwila jest w stanie zmienić wszystko. Jeden błąd jest w stanie zniszczyć wszystko, co dotychczas udało nam się osiągnąć. Przypadkowa osoba jest w stanie całkowicie zmienić nasze życie. Wszystko to, co robimy, ma wpływ na naszą przys...