Dwa dni później
Igor
Od dwóch dni, nie ma z nimi żadnego kontaktu. Martwię się coraz bardziej. Przecież mieli się odezwać... Co ma oznaczać ta cisza z ich strony?
— O czym myślisz? — spytała siedzącą na kanapie brunetka. Ostatnio spędzaliśmy ze sobą dużo czasu. Wiktoria bardzo mi pomagała. Potrzebowałem kogoś, z kim mógłbym porozmawiać, kto pomógłby mi uspokoić nerwy. A dziewczyna była do tego idealna.
— Martwi mnie to, że się nie odzywają — wyjaśniłem. — Oskar coś znalazł?
Blondyn miał zebrać kilku swoich ludzi i jechać we wskazane przez Wiktora miejsca. Miałem ogromną nadzieję, że znajdą tam Dawida. Wręcz się o to modliłem. Muszą go znaleźć...
— Jeszcze nie. — Spojrzała na mnie smutno. — Jakieś dwadzieścia minut temu, napisał mi, że magazyny są opustoszałe. Mieli jechać jeszcze do tego Pruszkowa.
— Powinienem jechać z nimi.
— Ze złamaną nogą? Igor, dopiero wyszedłeś ze szpitala, powinieneś odpoczywać. Wziąłeś leki?
— Jeszcze nie. O osiemnastej — mruknąłem. — Okropne one są. Czuję się po nich cholernie zmęczony.
— Niedługo się ich pozbędziesz, nie martw się. — Uśmiechnęła się lekko.
Skinąłem głową, odwzajemniając jej uśmiech. Nasz ostatni wybryk, poszedł w niepamięć. Żadne z nas nie wracało do tego. To nawet lepiej. W końcu to tylko nic nie znaczący seks.
— A jak tam sytuacja z Kubą? — spytała po chwili.
— Nijak — mruknąłem. — Po tym, jak stracił pamięć, Iza znowu wmawia mu, że to Kornel jest jego ojcem. I z tego, co mi powiedziała, zamierzają się wyprowadzić z Warszawy. Nie wiem, czy to zrobi. Mam nadzieję, że nie. Nie chcę go stracić. A dopóki wiem, gdzie mieszka, mam jeszcze szansę na skontaktowanie się z nim.
— Współczuje temu dziecku — westchnęła. — Iza chyba nawet nie wzięła pod uwagę tego, co Kuba będzie czuł, jesli sobie przypomni.
— Najwyraźniej. I znając życie, znowu będzie miał żal do mnie.
— Co masz na myśli?
— Już jakiś czas temu wypomniał mi to, że przez cały ten czas miałem na niego wyjebane. Nie zdziwiłbym się, gdyby teraz powiedział mi, że nie zależało mi na tym, aby przypomnieć mu prawdę.
— Nie. Nie będzie miał do ciebie o to pretensji — zapewniła. — To mądry dzieciak. Nie jego wina, że ma tak pojebaną i zakłamaną matkę.
— Ona jest przekonana o tym, że robi to dla jego dobra. W zasadzie jest to w pewnym sensie słuszne przekonanie.
— A uważasz tak, ponieważ...?
— Spójrz na mnie — westchnąłem zrezygnowany. — Na całe moje życie... Nie mam szczęścia w miłości, na każdym kroku ktoś próbuje mnie zabić, używki stają się moim drugim życiem, a karierę już prawie całkowicie sobie zniszczyłem. Nie chciałbym mieć takiego ojca, jakim jestem ja.
— Igor... Uwierz w siebie chociaż raz. — Położyła dłoń na moim kolanie. — Jesteś wspaniałym człowiekiem z ogromnymi możliwościami. Zacznij w końcu dostrzegać w sobie te dobre strony.
Rozmowę przerwał nam dźwięk telefonu Dawida. Wziąłem komórkę do rąk. Serce gwałtownie mi przyspieszyło, kiedy dostrzegłem na ekranie nieznany numer. Drżącym palcem przesunąłem po ekranie, akceptując połączenie.
CZYTASZ
Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONE
FanfictionCzasem jedna chwila jest w stanie zmienić wszystko. Jeden błąd jest w stanie zniszczyć wszystko, co dotychczas udało nam się osiągnąć. Przypadkowa osoba jest w stanie całkowicie zmienić nasze życie. Wszystko to, co robimy, ma wpływ na naszą przys...