Igor
— Co ty tu robisz?! — rzuciłem, dostrzegając wchodzącą do sali blondynkę. — Wypierdalaj stąd!
Byłem wściekły. Po tym co mi zrobiła, jeszcze ma czelność przychodzić do mnie do szpitala?! Nienawidzę suki.
— Możemy porozmawiać? — spytała, siadając na brzegu łóżka. — Nie chcę żeby nasze relacje tak wyglądały, Igor.
— Najlepiej będzie, jeśli zakończymy wszystkie relacje między nami. To wszystko? Więc wypad — warknąłem. Nawet nie wyobrażała sobie, jak ciężko było mi to mówić. Ja ją chyba nadal kocham. Ale po tym, co zrobiła, nie ma najmniejszych szans na to, że nasze relacje się poprawią. Jestem tego pewny.
— Igor, proszę cię... Ja chcę tylko cię przeprosić. Wiem, że cię zraniłam. Nie chciałam tego — wyszeptała ze łzami w oczach.
— Gdybyś nie chciała, nie wskoczyłabyś mu do łóżka. Idź do niego. W końcu będzie ojcem twojego dziecka — mruknąłem.
— Ty też jesteś ojcem mojego dziecka. Mamy córkę, pamiętasz?
— W co ty grasz? — Przyjrzałem jej się uważnie.
— W nic. Czuję się winna temu wszystkiemu. Wiem, jak wyglądało twoje życie odkąd się wyprowadziłeś. Wiem, że chciałeś się zabić — odparła cicho, patrząc na swoje dłonie. — To porwanie to też moja wina. Gdybyś się wtedy nie wyprowadził, to mogło by się w ogóle nie wydarzyć. Nie umiem pogodzić się z tym, że przeze mnie mogło cię już tu nie być. I to nie raz.
— Przestań — poprosiłem. — To ja przesadziłem z reakcją na to wszystko. Nie wracajmy do tego co było. Teraz najlepiej będzie, jak po prostu spróbujemy o sobie zapomnieć. Łączy nas już tylko Gabrysia.
— Ja nadal cię kocham wiesz? — Spojrzała mi w oczy. — To ty jesteś miłością mojego życia. Nie Kacper. Niby jest dla mnie ważny, ale to nie jest to samo, co z tobą.
— Nie utrudniaj tego jeszcze bardziej. I tak mi jest już ciężko. A twoje wyznania nie ułatwiają tego wszystkiego.
— A może właśnie o to chodzi? Może to jest jakiś znak, że powinniśmy do siebie wrócić?
— Tobie tylko o to chodziło?! Chcesz do mnie wrócić?! Nigdy nie wybaczę ci zdrady z Kacprem! Możesz być tego pewna! — Gwałtownie podniosłem się do pozycji siedzącej, czego od razu pożałowałem, czując okropny ból w okolicach brzucha. Jeknąłem cicho, po czym opadłem na łóżko. W głowie rozbrzmiały mi słowa lekarza, mówiące o tym, że mam leżeć przynajmniej dzisiaj, aby szwy się nie rozeszły. Mogłem go posłuchać...
Zakląłem cicho, dostrzegając czerwony ślad na bandażu. Bolało, jak cholera. Nie wiem, jak głębokie miałem te rany, jednak ewidentnie nie były tak płytkie, jak myślałem. Wtedy nie bolałyby tak bardzo.
— Co się dzieje? — W sali pojawił się lekarz zajmujący się moim przypadkiem.
— Chyba. Rozjebałem. Szwy — wycedziłem przez zaciśnięte zęby.
—Szyjemy drugi raz! — zawołał do kogoś za mną, a po chwili już zostałem zawieziony do odpowiedniej sali.
Kacper
CZYTASZ
Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONE
FanficCzasem jedna chwila jest w stanie zmienić wszystko. Jeden błąd jest w stanie zniszczyć wszystko, co dotychczas udało nam się osiągnąć. Przypadkowa osoba jest w stanie całkowicie zmienić nasze życie. Wszystko to, co robimy, ma wpływ na naszą przys...