Dwa tygodnie później
Kuba
— Nie wiem, jakim cudem udało Ci się zdać, ale gratuluję. — Starsza kobieta uśmiechnęła się do mnie szeroko, podając mi kartkę papieru. Przyjrzałem się wypisanyn na świadectwie ocenom. Cóż... Mogło być lepiej. Ale dobre i to.
Po rozdaniu świadectw, wraz z Oliwią i Dominikiem opuściłem teren szkoły. Pomimo tego, że kompletnie nie pamiętałem, jak wyglądały moje relacje z Dominikiem, od razu złapałem z nim dobry kontakt. Wyjątkowo dobrze się dogadywaliśmy.
Jeśli chodzi o Oliwię, to miałem kilka przebłysków wspomnień z nią w roli głównej. Podobała mi się. Nawet bardzo. Ale wychodzi na to, że jest dziewczyną Dominika. Byłbym zwykłym chamem, gdybym próbował mu ją odbić.
— Cześć Kubuś. — Obok mnie pojawiła się śliczna brunetka. Od razu zarzuciła mi ręce na ramiona i uśmiechnęła się szeroko. Szczerze mówiąc, to widziałem ją tu po raz pierwszy. Fakt, wydawała mi się znajoma. Jak każdy dookoła.
Zdezorientowany spojrzałem najpierw na nią, a następnie na Dominika i Oliwię, którzy przyglądali się temu niemniej zaskoczeni.
— Monika, zostaw go — zaczął Dominik, odsuwając dziewczynę ode mnie.
— Nikt nie prosił cię o komentarz — warknęła. — Będę robić z moim chłopakiem co chcę i kiedy chcę.
— Chciałabym ci przypomnieć, że wy już nie jesteście razem — wtrąciła się Oliwia.
Stałem z boku i przyglądałem się ich rozmowie kompletnie zdezorientowany. Nie wiedziałem o co im chodzi. Ni chuja. Nie była to zbytnio komfortowa sytuacja.
— Ty się nie odzywaj szmato, okej?
— Hola, hola — odezwałem się. — Nie wyzywaj jej.
— Kogo stronę trzymasz? — oburzyła się. — Swojej dziewczyny, czy laski, która cię odrzuciła? Nie pamiętasz już, co ci zrobiła?
— No właśnie nie pamiętam — mrugnąłem, przygryzając dolną wargę.
— Pieprzony egoista. — Spoliczkowała mnie, po czym szybkim krokiem ruszyła w stronę budynku.
Byłem w jeszcze większym szoku, o ile to w ogóle możliwe. Kompletnie nie ogarniałem o co chodzi tej lasce. Czułem się niczym dziecko we mgle.
— Nie wie o tym, że straciłeś pamięć — wyjaśniła Oliwia, kładąc mi dłoń na ramieniu. — O wypadku i śmierci Igora też nie ma pojęcia. Wyjechała jakiś czas temu i wróciła tylko po odbiór świadectwa.
— Naprawdę jest moją dziewczyną?
— Byłą — zaznaczył Dominik. — Rzuciłeś ją po jakiejś krzywej akcji z tym Niemcem.
— Dobra. Wiecie co? Chodźmy do mnie. Chata wolna do jutra, a ja mam ochotę się najebać — rzuciłem. — Muszę odreagować to wszystko.
— W sumie to czemu nie. Trzeba opić te świadectwa. — Zaśmiał się blondyn. Objął nas ramionami i ruszył naprzód.
Dawid
— Dzięki, że zgodziłeś się spotkać — rzuciłem do Musiała, siadając na krześle naprzeciwko niego.
— W końcu musimy pogadać — westchnął. — Ja nadal nie mogę w to uwierzyć... I to jeszcze po tym co ja mu odwaliłem... Nie dociera do mnie, że on nie żyje.
— Do mnie też. Tak samo jak fakt, że to wszystko przez Kacpra. Nigdy nie podejrzewałbym go o coś takiego — wyznałem. — A okazuje się, że siedział w tym syfie od kilku lat. Szybko z więzienia nie wyjdzie.
— To teraz tylko my zostaliśmy, co? — rzucił po chwili. — Tylko czekać, aż i nas coś dopadnie.
— Kacper... — Chciałem odciągnąć go od takiego myślenia, ale po chwili dotarło do mnie, że brunet może mieć rację. Najpierw Adrian. Teraz Igor. Tylko czekać aż przyjdzie nasza kolej. — Nieważne... W ogóle, słyszałeś, że Wiktoria jest w ciąży?
— Nie. Co to ma wspólnego z tym tematem? — Spojrzał na mnie zaskoczony.
— To dziecko Igora — wyznałem, a chłopak otworzył szerzej oczy ze zdziwienia. — Kacper, ja czuję się winny temu wszystkiemu. Gdyby nie ja, Igor nigdy nie przyjechałby do tych ludzi.
Musiałem się komuś wygadać. Poczucie winy zżerało mnie od środka. Gdybym nie dał się tak łatwo zgarnąć, do niczego by nie doszło, a Igor teraz siedziałby obok mnie.
— Nie mów tak, stary. — Spojrzał na mnie ze współczuciem. — Nie zapomnaj, że to Olek i ojciec Igora wpakowali go w takie problemy. Nie ty.
— Nienawidzę Kacpra. Jest moim bratem, ale go nienawidzę. Nigdy mu tego nie wybaczę — rzuciłem. — Zabił niewinnego człowieka, pozbawił trójkę dzieci ojca. Tego nie da się usprawiedliwić w żaden sposób.
* * *
Ola
— Dawid? Co ty tu robisz? — rzuciłam do blondyna, wpuszczając go do mieszkania.
— Skończmy już tą wojnę, Ola. To bez sensu — westchnął, patrząc mi w oczy. — Zrobiłaś, co zrobiłaś. Ale to już nie ma znaczenia. Igora nie ma i twoja zdrada jest teraz najmniej istotna.
— Nawet nie zdążyłam go tak naprawdę przeprosić — wyszeptałam. Starłam palcem łzę spływającą po moim policzku. Okropnie czułam się z tym, co się stało.
— Nie płacz. — Blondyn objął mnie ramieniem i przytulił.
— Wiem, że byłam dla niego okropna — wyszeptałam. Ale naprawdę go kochałam. Nadal kocham. Ciężko mi bez niego, Dawid.
— Wiem. Mi też. — Oparł brodę na mojej głowie. —Ale czasu nie cofniemy.
— Gabrysia cholernie za nim tęskni — rzuciłam, odsuwając się od niego. — Jeszcze nigdy nie chodziła taka smutna. Był dla niej naprawdę ważny.
— Z pewnością. Kuba też tęskni. Może i próbuje tego nie okazywać, ale mimo wszystko to widać — westchnął. — Nie ma co się dziwić, Igor miał naprawdę dobry kontakt z dziećmi. Miał w sobie to coś. Rozumiesz o co mi chodzi?
— Tak. Doskonale rozumiem. Chcesz coś do picia? — Dopiero w tym momencie dotarło do mnie, że nadal stoimy w przedpokoju. Ruszyłam do kuchni, dając blondynowi znak, że ma iść za mną.
— Możesz mi zrobić kawy — mruknął, siadając na krześle i popierając twarz na dłoniach. — Mocną. Wyjątkowo mocną.
— Nie możesz spać, co? — Uniosłam brwi, wystawiając wodę i nasypując kawę do dwóch kubków.
— Szkoda gadać. — Machnął ręką. — Za jakiś czas powinno być lepiej.
— Mamusiu? — W drzwiach pojawiła się Gabrysia. Podbiegła do Dawida i od razu zajęła miejsce na jego kolanach. — Wujku tobie też jest smutno?
— Tak, mała. — Blondyn przytulił ją i pocałował w czubek głowy. Miał z Gabrysią całkiem dobre relacje. Dziewczynka go uwielbiała, zdecydowanie bardziej niż Kacpra. Chociaż... Szczerze mówiąc, to ona każdego lubiła. Bardzo towarzyskie dziecko. — Mi też jest smutno.
CZYTASZ
Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONE
FanfictionCzasem jedna chwila jest w stanie zmienić wszystko. Jeden błąd jest w stanie zniszczyć wszystko, co dotychczas udało nam się osiągnąć. Przypadkowa osoba jest w stanie całkowicie zmienić nasze życie. Wszystko to, co robimy, ma wpływ na naszą przys...