Wiktoria
— Możemy pogadać? — rzuciłam do oglądającego telewizję Oskara. Od wczorajszej kłótni, nie odezwał się do mnie praktycznie ani słowem. Rozumiałam jego reakcję, jednak mimo wszystko nie było to coś przyjemnego.
— Nawet musimy — mruknął, wyłączając odbiornik. Usiadłam na kanapie obok niego i przyjrzałam się uważnie jego twarzy. Wyglądał na zmęczonego. Pewnie miał kolejny ciężki dzień w pracy. Ostatnimi czasy, często wracał do domu wykończony. Podobno mają jakąś poważną akcję.
— Rozumiem, że jesteś na mnie wściekły — zaczęłam. — Źle zrobiłam. Jestem tego świadoma. I cholernie tego żałuję. Ale czasu nie cofnę, chociaż bardzo bym chciała.
— Dużo o tym myślałem — wtrącił, przeczesując ręką włosy. — Praktycznie przez całą noc. Kocham cie, Wiki. Zabolało mnie to, wiesz? Myślałem, że nasz związek jest wręcz idealny. A tu nagle okazuje się, że wskoczyłaś do łóżka Bugajczykowi. Skąd ty właściwie go znasz?
— To długa historia — mruknęłam, bawiąc się obrączką na moim palcu. Była naprawdę śliczna.
— Mamy czas. Opowiedz.
— Byliśmy kiedyś razem — wyznałam, nie patrząc na niego. — Mieliśmy po dwadzieścia lat. Byliśmy młodzi, a zarazem głupi. Ja byłam głupia. To był wyjątkowo toksyczny związek. Głównie przeze mnie. Popełniałam wtedy dużo błędów.
— Co mam przez to rozumieć?
— Byłam aż tak pojebana, że udało mi się złamać człowieka, który w oczach innych postrzegany był jako zwykły skurwiel i cham. — Ciężko było mi o tym mówić. Przeszłość to dla mnie dość drażliwy temat. Wolałabym o niej tak po prostu zapomnieć. Nie wracać do niej. Ale Oskar zasługuje na to, żeby ją w końcu poznać.
— Zdradziłaś go? — zasugerował.
— Tak. Ale nie w sensie partnerskim — zaznaczyłam. — Zdradziłam jego zaufanie, o ile tak to można ująć. Wpakowałam go w niemałe problemy.
— Mówisz to takim tonem, jakbyś conajmniej kogoś zabiła — mruknął.
— Ja nie zabiłam. Ale pomogłam komuś, kto marzył o tym, żeby zabić Igora.
— Co zrobiłaś?!
— To co słyszysz. Jego brat chciał jego śmierci, a ja mu w tym pomagałam.
Kurwa. Jaka ja byłam w tedy żałosna. Jak można w ogóle zrobić coś takiego? Przecież to okropne.
— I Igor po tym wszystkim tak po prostu chodził do ciebie na terapię? I przespał się z tobą? — Blondyn był w szoku. Zresztą to mu się nie dziwię. Cała ta historia była niedorzeczna.
— Igor był specyficznym człowiekiem — wyznałam. — Bardzo skrytym w sobie. Jednak umiał wybaczać. Oczywiście musiało minąć trochę czasu. Ale praktycznie zawsze wybaczał. Może nie wyglądał na takiego, ale naprawdę, był wspaniałym człowiekiem.
Wspomnieniami wróciłam do Igora za tamtych czasów. Poza momentami, kiedy zakładał na siebie maskę zwykłego skurwiela, był naprawdę pozytywną osobą, z ogromnym dystansem do siebie i jeszcze większym sercem. Tak naprawdę był jedną z bardziej uczuciowych osób, jakie znałam. Chociaż tego nie okazywał. Ale wystarczy spojrzeć chociażby na to, jak zachowywał się w stosunku do Kuby, kiedy ten był mały. Ojciec idealny. Kochany, troskliwy...
— Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie — rzucił po chwili. — Jeśli się zgodzisz, to chciałbym być dla twojego dziecka, jak ojciec. Skoro Igor nie może być przy nim, chciałbym w jakiś sposób go zastąpić.
CZYTASZ
Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONE
FanficCzasem jedna chwila jest w stanie zmienić wszystko. Jeden błąd jest w stanie zniszczyć wszystko, co dotychczas udało nam się osiągnąć. Przypadkowa osoba jest w stanie całkowicie zmienić nasze życie. Wszystko to, co robimy, ma wpływ na naszą przys...