2️⃣ 28. Nie dotykaj mnie więcej

1.8K 129 27
                                    

Igor

— Odnoszę wrażenie, że przyniosłem do domu połowę piaskownicy — westchnąłem, wchodząc do mieszkaniach z Kubą na rękach.

— Młody nieźle cię obsypał. — Zaśmiał się brunet, wchodząc za nami do środka. — Najwyraźniej sobie zasłużyłeś. A tak właściwie, to dlaczego Iza go od razu nie zabrała?

— Twierdzi, że musi coś załatwić. Przyjedzie po niego wieczorem. A skoro ty jesteś taki mądry i wiesz kto sobie na co zasłużył, to się z nim pobaw — mruknąłem, podając mu chłopca. — Idę pod prysznic. Zanim całe mieszkanie będzie w piasku.

Ruszyłem do łazienki i pozbyłem się ubrań. Przyznaje, wypłukiwanie piachu z włosów, było uciążliwym zajęciem. Jakim cudem znalazło się go tam aż tyle?

Po skończonym prysznicu, założyłem na siebie czyste ubrania i wytarłem włosy ręcznikiem. Nie układałem ich, i tak nie będą wyglądać najlepiej, kiedy Kuba się do nich dorwie. Włosy i kolczyki - nic nie interesowało go bardziej.

Wróciłem do salonu, gdzie Adrian i Kuba układali wieżę z klocków. Wychodziło im to nie najgorzej. Oczywiście ja ułożyłbym to dużo lepiej.

— Chcesz kawy? — rzuciłem do Borowskiego, kierując się do kuchni.

— Tak. Mocną — zaznaczył.

Wyciągnąłem z szafki dwa kubki i nasypałem do nich kawy. W oczekiwaniu aż woda się zagotuje, zabrałem się za to nieszczęsne zmywanie. Kto to w ogóle wymyślił? Naczynia powinny czyścić się same po każdym użytku. Byłoby dużo lepiej. Zdecydowanie.

Po kilkunastu minutach wróciłem do Adriana i Kuby z dwoma kubkami w rękach i chrupkami dla chłopca. Odstawiłem kubki na stolik i wziąłem szatyna na kolana, podając mu jedną chrupkę. Borowski usiadł obok mnie i zabrał swój kubek.

— Wyjdźmy wieczorem do klubu — zaproponował po chwili. — Cała nasza czwórka. Dawno nie mieliśmy takiego męskiego wypadu.

— W sumie to czemu nie. Napiszę do chłopaków. Rzeczywiście wypadałoby się w końcu spotkać.

— Ja napiszę — oznajmił, po czym wziął do ręki telefon.

W międzyczasie zająłem się Kubą, który złapał całą paczkę chrupek i zaczął rozrzucać po pokoju.

— Nie wolno — rzuciłem, zabierając od niego torebkę. — Nie robimy bałaganu, mały. Nikomu się potem nie chce tego sprzątać, wiesz?

— Igorek jest na to zbyt leniwy — mruknął Borowski. —  Nie bierz z niego przykładu. Dobrze ci radzę.

No ej no.

— Aż tak źle to ze mną nie jest — mruknąłem.

— Skądże. Perfekcyjna Pani Domu z ciebie. Ewidentnie.

— Pierdol się Borowski.

— Wyrażaj się przy dziecku. Chyba nie chcesz żeby jego słownik składał się głównie z przekleństw?

— Nie. Ale musi mieć bogate słownictwo. A doskonale wiemy, że ja takie posiadam. — Wyszczerzyłem się do niego, na co tylko przewrócił oczami.

No co?

* * *

— Ej, lalka, przynieś nam butelkę! — rzucił Dawid do jednej z kelnerek.

Miałem pewne wątpliwości przed wejściem do tego klubu. Po pierwsze, mogłem się tu natknąć na Olkę. A po drugie, nie chciałem stracić telefonu czy innych drobiazgów. Ale tych jełopów, zwanych też moimi przyjaciółmi, nie przegadasz.

Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz