4️⃣ 9. Chciałbym ci coś powiedzieć

1K 93 35
                                    

Kuba

— Jestem chyba przed czasem — zmieszałem się, widząc w drzwiach dziewczynę w szlafroku. — Ale z tego co pamiętam, miałem być na szóstą.

— A jest piąta — mruknęła, wpuszczając mnie do mieszkania.

— Szósta. — Spojrzałem na zegarek na swoim ręku. Dopiero w tym momencie uświadomiłem sobie, że wskazówka nie poruszyła się ani o milimetr. — Baterie musiały mi się wyczerpać. Przepraszam.

— Nic się nie stało. Poczekaj tu, a ja idę się ogarnąć.

Po chwili dziewczyna zniknęła w swoim prokoju. Ja tymczasem podszedłem do ściany na której wisiało mnóstwo zdjęć w ramkach. Przyjrzałem się im uważnie. Na niektórych z nich to poznałem Oliwię i jej matkę. A na niektórych nawet Igora i tego całego Adriana. Muszę przyznać, że Oliwia była do niego bardzo podobna. Z charakteru podobno też. Przynajmniej tak mówił Igor.

Przejechałem palcem po zdjęciu przedstawiającym Igora z Adrianem siedzących na kanapie i małym chłopcem pomiędzy nimi. Nie trudno było się domyśleć, że to ja. Poczułem łzy napływające do oczu, kiedy patrzyłem na to zdjęcie. Myślałem, że już pogodziłem się ze śmiercią Igora. Złudne nadzieje... Chciałbym żeby znów był obok mnie. Jak kiedyś.

— Lubię to zdjęcie — wyznała dziewczyna, stając koło mnie. Przyjrzałem jej się uważnie. Założyła na siebie czerwony top odsłaniający co nieco i czarne jeansy z rozcięciami na kolanach. Mówiąc wprost, wyglądała zajebiście. A czerwone usta, aż prosiły się o to, aby je całować. Co się ze mną dzieje? — Cała wasza trójka wygląda na naprawdę szczęśliwych. Szczególnie Adrian.

— On był już wtedy chory, mam rację?

— Według tego, co mówi moja matka, to tak. Ale podobno umiał cieszyć się z życia, mimo to — wyznała uśmiechając się lekko. — Za to go podziwiam. Że mimo trudności się nie poddał i umiał żyć tak, jak chciał.

— Igor dużo o nim mi opowiadał — wyznałem. Ostatnimi czasy, pamięć wróciła do mnie praktycznie w całej swojej okazałości. Aż sam byłem w szoku, jak bardzo pojebane było moje życie. — Według niego Adrian był idealnym przyjacielem. Zawsze umiał pomóc, doradzić. Nawet porządnie zwyzywać i opieprzyć. Aż żałuję, że byłem za mały, żeby go zapamiętać.

Rozmowę przetrwało nam pukanie do drzwi. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, po czym ruszyła do przedpokoju. Po chwili w mieszkaniu pojawił się Dominik i ta cała Magda. Szczerze mówiąc, to nie znam jej zbyt dobrze, tylko z widzenia. Taka typowa łatwa blondyna z liceum. Jest jakąś kuzynką Dominika, czy coś.

— To co? Idziemy? — spytał Dominik, wkładając ręce do kieszeni.

— Jasne.

Całą czwórką opuściliśmy mieszkanie. Wyjąłem z kieszeni fajki i odpaliłem jedną. Dominik poszedł za moim przykładem. Natomiast dziewczyny wyszły przed nas i szły, rozmawiając ze sobą i całkowicie nas zlewając.

— Niezła dupa, co? — spytał półgłosem, wskazując na idącą przede mną Magdę.

— Nie mój typ — wyznałem wypuszczając dym z ust. — Chociaż trzeba przyznać, że niezła. Ale ty się tak nie zapędzaj mój drogi — upomniałem go, widząc, że jego spojrzenie spoczęło na tyłku dziewczyny. — Pamiętaj, że masz dziewczynę.

— Zluzuj. Magda miała być dla ciebie — wyjaśnił.

— Słucham? Ja nie potrzebuję swatki — w duchu modliłem się, żeby dziewczyny naprawdę nas nie słyszały.

Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz