Kuba
— Są śliczne — stwierdziłem, uważnie przyglądając się niemowlakom w łóżeczku.
Wczoraj Wiktoria wyszła ze szpitala. A skoro ta dwójka to w końcu moje rodzeństwo, od razu mnie do siebie zaprosiła. Byłem jej za to wdzięczny. Te dzieciaki były przeurocze.
— Iga jest bardzo do ciebie podobna — zauważyła. — Czysty Igor.
— Za to Mateusz do ciebie. — Uśmiechnąłem się. — Idealna córeczka tatusia i synuś mamusi.
— A jak tam u ciebie? Dogadujesz się już normalnie z mamą?
— Powiem Ci tak. — Spojrzałem na brunetkę. - Nie ufam jej już, tak jak kiedyś. Ale dogadujemy się. Jest coraz lepiej.
— Rozumiem. Cieszę się, że jest w porządku. — Uśmiechnęła się, patrząc na dzieci. — Szkoda, że nie poznają Igora osobiście.
— Na pewno cieszyłby się z tak cudownej dwójki — stwierdziłem.
— Wiem. W końcu to Igor. Miał często swoje odpały, ale ty i Gabrysia byliście dla niego najważniejsi. Pamiętam, jak o ciebie walczył. Naprawdę, było to zachowanie godne podziwu.
— I dopiął swego. W końcu się dowiedziałem — westchnąłem. — Szkoda tylko, że tak późno.
— Lepiej późno, niż wcale — zauważyła. — Chcesz coś do picia? Kawy? Herbaty?
— Dzięki, ale innym razem — odparłem wstając na równe nogi. — Będę się już zbierał. Muszę napisać na jutro dość ważne wypracowanie.
— Jasne. Powodzenia.
Opuściłem jej mieszkanie i skierowałem się w kierunku odpowiedniego bloku. Fakt, skłamałem, mówiąc, że mam do napisania wypracowanie, ale musiałem porozmawiać z Oliwią. Odkąd wyznałem jej prawdę, dziewczyna umiejętnie mnie unika, ograniczając nasze kontakty do przywitania i krótkiej rozmowy w szkole. Masakra...
Po kilkunastu minutach znalazłem się pod blokiem dziewczyny. Wszedłem na odpowiednią klatkę, po czym wyjechałem windą na górę. Przynajmniej tutaj działała. Nie to, co w moim bloku... Ostatnio wszystkie windy się jebią. Normalnie aż strach do nich wsiadać.
Zadzwoniłem dzwonkiem do odpowiedniego mieszkania. Po chwili otworzyła mi ładna brunetka, jakoś po trzydziestce. Angela była młodsza od Igora. Ale nawet nie wiem ile. Może dwa, maksimum cztery lata.
— Jest Livka? — spytałem, patrząc jej w oczy, które przeszywały mnie na wskroś.
— Jest. — Uśmiechnęła się lekko. — Wejdź. Jest w swoim pokoju
Odwzajemniłem jej uśmiech, po czym ruszyłem do pokoju dziewczyny. Zapukałem, jednak, gdy nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, nacisnąłem na klamkę, wchodząc do środka.
Oliwia siedziała przy komputerze, bokiem do mnie. Na uszach miała słuchawki. To by wyjaśniało, dlaczego nie słyszała pukania.
Oparłem się o futrynę i przyjrzałem jej się uważnie. Była bez makijażu, ubrana w ciemne dresy i czerwoną, o kilka rozmiarów za dużą koszulkę. Włosy miała spięte w niedbałego koka na czubku głowy. Przyznaję, po raz pierwszy widzę ją w takim wydaniu. I kurewsko mi się podoba. Jest taka naturalna... A w dzisiejszych czasach, pełnych plastikowych lalek, naturalność jest czymś, czego najbardziej pragną faceci. Czymś, co ciężko zdobyć. I dlatego jest tak pożądana.
— Od jak dawna tu stoisz? — spytała dziewczyna, przyglądając się mi uważnie. Czarne słuchawki zsunęła na szyję, przez co wyglądała jeszcze bardziej uroczo.
![](https://img.wattpad.com/cover/139560691-288-k697877.jpg)
CZYTASZ
Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONE
FanfictionCzasem jedna chwila jest w stanie zmienić wszystko. Jeden błąd jest w stanie zniszczyć wszystko, co dotychczas udało nam się osiągnąć. Przypadkowa osoba jest w stanie całkowicie zmienić nasze życie. Wszystko to, co robimy, ma wpływ na naszą przys...