2️⃣ 11. Ja nie mogę umrzeć...

2.1K 130 38
                                    

Adrian

— Przeprowadziliśmy różne podstawowe badania — rzucił lekarz, przeglądając dokumenty. — Między innymi badanie krwi... Proszę mi powiedzieć, zdarzały się już kiedyś takie krwotoki?

— Nie. Nigdy — wyznałem.

— A czy w ostatnim czasie, czułeś się zmęczony, osłabiony, miałeś podwyższoną temperaturę?

— Ostatnio faktycznie chodziłem zmęczony, ale to przez to, że dłuższy czas nie spałem, mieliśmy trochę problemów — oznajmiłem, po czym spojrzałem na Kacpra, który wyglądał na zaniepokojonego. — Coś jest nie tak?

— Nie mogę jeszcze nic jednoznacznie stwierdzić, jednak wyniki badań krwi mnie niepokoją. Będziemy musieli wykonać jeszcze kilka badań.

Zgodziłem się. Zdziwił mnie fakt, że nie wspomniał nic o tym, co nie pasuje mu w wynikach. Jednak musiałem wiedzieć, czy coś mi jest, a skoro tylko badania mogą mi to powiedzieć, nie mogłem ich odmówić.

***

Kilka godzin później

Czekamy z Kacprem na wyniki moich badań. W międzyczasie Igor przeszedł przez kolejną operację, za kilka godzin mają go wybudzać. Wtedy okaże się, jak duże są jego szanse na przeżycie.

Po jakimś czasie podszedł do nas znajomy lekarz z jakąś kobietą. Oznajmił, abyśmy poszli za nim, a po chwili znaleźliśmy się już w jego gabinecie.

— To Alicja Biernacka, ordynator na oddziale onkologii — wyjaśnił, wskazując na kobietę.

Spojrzałem na niego zdezorientowany. Jakiej znowu onkologii?! O co tu do diabła chodzi?!

— Usiądźcie — poleciła kobieta, wskazując na dwa krzesła.

— Wytłumaczy mi ktoś co się dzieje? — poprosiłem, jeszcze bardziej zdenerwowany, niż wcześniej.

— Niestety  moje przypuszczenia okazały się być słuszne — westchnął mężczyzna splatając dłonie na biurku. — Skonsultowałem wszystkie wyniki badań z panią Biernacką. Nie są zbyt zadowalające.

— Do cholery, powiedzcie wprost co mi jest! — podniosłem głos. Ta niewiedza mnie dobijała.

— Wyniki pańskich badań wskazują na początkową fazę nowotworu układu krwionośnego, zwanego pospolicie białaczką — odparła lekarka, a ja spojrzałem na nią z niedowierzaniem. — Przykro mi. 

— To żart, prawda? — rzuciłem, kręcąc głową. — Gdzieś tu jest ukryta kamera?

— Niestety — spojrzała na mnie ze współczuciem. — Naprawdę mi przykro.

Nie mogłem uwierzyć w jej słowa. To nie mogła być prawda, ja nie mogłem być chory do diabła!

Natychmiast opuściłem gabinet i skierowałem się w stronę wyjścia ze szpitala. Przeszkodził mi w tym jednak silny uścisk na ramieniu.

— Puść mnie — warknąłem, wyszarpując się z uścisku chłopaka, po czym ponownie ruszyłem naprzód.

— Stój do cholery! — podniósł głos. Zatrzymałem się i spojrzałem na bruneta. Miałem ochotę się rozpłakać. Naprawdę.

Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz