Wiktoria
Czekam. Nadal. Czy ten człowiek nie ma zegarka? Jestem w stanie zrozumieć naprawdę wiele, ale żeby spóźnić się prawie godzinę? Przecież to karygodne.
— Jestem — rzucił na wstępie, zajmując miejsce na krzesełku naprzeciwko mnie. — Wybacz, ale...
— Nie kończ — przerwałam mu. — Nie obchodzi mnie powód. Tym bardziej kłamstwo wymyślone na poczekaniu — oznajmiłam, na co tylko westchnął głośno.
— Po co chciałaś się spotkać?
— Nie udawaj, że nie wiesz — uśmiechnęłam się do niego delikatnie. — Po co dalej się oszukiwać? Igi, ja przecież widzę, że ty nadal coś do mnie czujesz. Nie ukryjesz tego przed nikim, nawet przed samym sobą. Przyznaj, że mam rację — poleciłam, nachylając się bliżej niego. Miał naprawdę cudowne perfumy, serio. — Przyznaj, że mnie kochasz.
Widziałam zmieszanie na jego twarzy. Doskonale wiedziałam, co do mnie czuje. Szkoda tylko, że on sam nie chciał się do tego przyznać. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby w końcu wyjawił swoje uczucia.
Bałam się, że znowu zamknął się w sobie. Ciężko było obudzić w nim jakiekolwiek emocje za pierwszym razem, a teraz może być jeszcze ciężej. Nie chciałam go stracić na zawsze. Chciałam tego Igora, którego udało mi się poznać. Bez maski skurwiela. Tego prawdziwego Igora, który potrafi być czuły i nie udaje na każdym kroku bezuczuciowego chuja.
— Nie wiem, co czuję — odparł po chwili. — I przy tym zostańmy. Zrozum, ta relacja nie ma sensu. Związki powinny opierać się na zaufaniu, a tutaj go brakuje, przynajmniej z mojej strony. Poza tym, obydwoje doskonale wiemy, że ja nie nadaję się do związków. Nie są mi one pisane.
— Nie możesz nas tak po prostu skreślać! — podniosłam głos, zwracając na siebie uwagę kilku pozostałych klientów. Nie mają swojego życia, do cholery?!
— Ja nas nie skreślam — pokręcił głową, wstając od stolika. — Ty to zrobiłaś. Ja w niczym nie zawiniłem, to ty okazałaś się być zwykłą suką. Ba, suka to mało powiedziane. Nigdy nie wybaczę ci tego, co mi zrobiłaś — wyznał, patrząc w moje oczy. — Chciałaś mnie zniszczyć. Przez was mogłem umrzeć. Nigdy nie osiągnąłbym tego, co mam, chcieliście mi to zabrać. Gdyby nie troskliwa sąsiadka, nie rozmawiałbym teraz z tobą.
— Obwiniasz mnie o to wszystko?! — prychnęłam, stając naprzeciwko niego. — Naprawdę muszę ci przypominać, że to twój braciszek stoi za tym jakże genialnym planem?
— Gdyby naprawdę ci na mnie zależało, wyznałabyś mi prawdę, zanim prawie mnie zabili — szepnął głosem przepełnionym bólem. — Wiki, zrozum, to wszystko jest bezcelowe. Nie ma sensu próbować, bo to i tak się nie uda. Mimo to, życzę ci szczęścia — uśmiechnął się słabo. — Niech chociaż tobie się ułoży.
Po tych słowach najzwyczajniej w świecie opuścił knajpkę, zostawiając mnie samą. Zrezygnowana opadłam na krzesło, wplatając dłoń we włosy. Nie mogłam odpuścić, musiałam go jakoś odzyskać. Kochałam go i nie wyobrażałam sobie, że tak po prostu zniknie z mojego życia.
Igor
Może i w pewnym stopniu jej na mnie zależało. Mimo to, nie umiałem tak po prostu wybaczyć jej tego wszystkiego. Nie byłem w stanie ponownie jej zaufać. Zdecydowanie za bardzo mnie zraniła, abym mógł o tym zapomnieć.
Oparłem się o ścianę budynku, jednocześnie odpalając papierosa. Czując wibracje w tylnej kieszeni spodni, od razu wyjąłem komórkę, a widząc na ekranie zdjęcie Izy, odebrałem prawie natychmiast.
CZYTASZ
Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONE
FanfictionCzasem jedna chwila jest w stanie zmienić wszystko. Jeden błąd jest w stanie zniszczyć wszystko, co dotychczas udało nam się osiągnąć. Przypadkowa osoba jest w stanie całkowicie zmienić nasze życie. Wszystko to, co robimy, ma wpływ na naszą przys...