Dawid
— Dawid? Co ty tu robisz? — spytała zaskoczona blondynka, otworzywszy mi drzwi.
— Cześć, Iza — westchnąłem. — Możemy pogadać?
— Jasne. Wejdź. — Przepuściła mnie w drzwiach. Od razu skierowaliśmy się do przestronnej kuchni. — O czym chcesz rozmawiać?
— O Igorze — wyznałem, opadając na krzesło. — Nie wiem jak mam mu pomóc. A ty jesteś jedyną osobą, do której mogę z tym przyjść.
— Nie lepiej byłoby pójść do Oli? W końcu to jego żona, ma z nim lepszy kontakt.
— To ty nic nie wiesz? — Spojrzałem na nią zaskoczony. — Igor się od niej wyprowadził.
— Dlaczego? — Zajęła miejsce obok mnie. — Stało się coś?
— Oj tak — westchnąłem. — Okazuje się, że od pewnego czasu, Olka zdradzała Igora z Kacprem. A teraz jest z nim w ciąży.
— Jezu... Jak trzyma się Igor? Przecież on ją tak kochał...
— No właśnie się nie trzyma — wyznałem.
— Jak to?
— Jest kompletnie załamany. Praktycznie nie je, schudł już jak cholera. Wrócił do chlania i ćpania. Przypuszczam, że znowu się tnie... Ja nie wiem, jak mam mu pomóc Iza.
— Myślałeś o tym, żeby poszukać mu jakiegoś psychologa? Przecież on ewidentnie ma problem. I to niemały.
— Igor nie zgodzi się na żadnego psychologa — westchnąłem. — A zaciągnięcie go tam siłą w niczym nie pomoże.
— To nasze jedyne wyjście. Z tego co mówisz, wnioskuję, że jest bardzo źle. On i tak jest wystarczająco skrzywdzony przez życie. Boję się, że może zrobić coś głupiego...
— Nie powinien być teraz sam... Słuchaj, mogłabyś wpaść do niego wieczorem? Gram w klubie pod miastem. Nie mogę tego odwołać. W końcu trzeba z czegoś żyć — mruknąłem.
— Jasne. Wpadnę do niego wieczorem — zapewniła. — Z pizzą. Dopilnuję, żeby coś zjadł.
— Dzięki wielkie. — Uśmiechnąłem się do niej lekko. — Będę się zbierał. Muszę jeszcze jechać po sprzęt. Daj potem znać co z nim. Wyślij SMS-a, czy coś.
— Wyślę, jak od niego odjadę.
* * *
Igor
Nie miałem już siły do tego wszystkiego. Chciałbym po prostu zniknąć. Naprawdę. Nie wiem dlaczego tak się czułem. Już nie raz życie dawało mi w kość, ale zawsze dawałem sobie jakoś radę. Tym razem było inaczej. Nie mogłem pozbyć się tego okropnego bólu, który towarzyszył mi przez cały czas.
Spojrzałem na leżącą na stoliku żyletkę i woreczek z amfą. Która teraz?
W ostatnim czasie myślałem tylko o tym. Zazwyczaj kończyło się na użyciu obydwóch jednocześnie. Jednak amfa powoli zaczynała mi się kończyć. Nie mogłem wydać ostatnich pieniędzy na kolejne działki, ale jeśli tak dalej pójdzie, będę do tego zmuszony.
CZYTASZ
Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONE
FanfictionCzasem jedna chwila jest w stanie zmienić wszystko. Jeden błąd jest w stanie zniszczyć wszystko, co dotychczas udało nam się osiągnąć. Przypadkowa osoba jest w stanie całkowicie zmienić nasze życie. Wszystko to, co robimy, ma wpływ na naszą przys...