Adrian
— Najbliższa doba będzie decydująca, jednak szanse na to, że z tego wyjdzie, są naprawdę nikłe — oznajmił lekarz, patrząc na mnie ze współczuciem. — Musiałby się wydarzyć jakiś cud. Przykro mi.
Słysząc te słowa, opadłem na krzesło zrezygnowany. Wszyscy wokół mnie cierpieli: matka Igora w ciągu godziny wylała więcej łez, niż ja przez całe swoje życie, Kacper i Dawid również wyglądali na kompletnie załamanych. Tylko Olek stał niewzruszony, jakby kompletnie nie obchodził go los brata. To zdecydowanie nie było normalne zachowanie. Coś tutaj było nie tak. Musiałem się dowiedzieć, o co chodzi.
Siedząc bezczynnie na krześle, nie miałem już nawet siły płakać. Tępo wpatrywałem się w ścianę, wyobrażając sobie wszystkie najgorsze scenariusze. Wiedziałem, że jeśli Igorowi coś się stanie, nie poradzę sobie. On był przy mnie zawsze. I na zawsze miał pozostać. Osobno nie byliśmy już tymi samymi facetami.
Nie mógł umrzeć. Nie, kiedy udało mu się w końcu spełnić swoje marzenia, osiągnąć swój cel. Jego kariera nabierała coraz to większego rozpędu, prawie skończył nową płytę. Drzwi do sukcesu stały przed nim otworem. To wszystko nie mogło runąć przez jakichś bezdusznych pojebów.
Niemal podskoczyłem, słysząc dźwięk zwiastujący nową wiadomość. Westchnąłem głośno, po czym wyjąłem komórkę z kieszeni i odczytałem krótki tekst.
Od: Wiktoria
Przed szpitalem. Teraz. To ważne.Niechętnie wstałem na równe nogi i ruszyłem w odpowiednim kierunku. Nie miałem najmniejszej ochoty rozmawiać z tą dziewczyną, jednak czułem, że nie napisała do mnie bez powodu. Ona mogła coś wiedzieć, a w tej chwili każda informacja była dla nas istotna.
— Dokąd uciekasz, Borowski? — dobiegł mnie szyderczy głos Bugajczyka. Nim zdążyłem się chociażby odwrócić w jego stronę, poczułem nieprzyjemny nacisk w dolną część pleców i gorący oddech szatyna na moim karku. — Teraz grzecznie wyjdziesz ze szpitala albo dostaniesz kulkę, jasne? — wyszeptał do mojego ucha.
Przełknąłem głośno ślinę, po czym skinąłem głową i ruszyłem przed siebie, wprost w stronę wyjścia ze szpitala. Bałem się, jak cholera. Wiedziałem, że ten człowiek jest zdolny do wszystkiego, nie sądzę, aby miał jakikolwiek problem z tym, żeby mi coś zrobić. Zastanawiałem się tylko, dlaczego robił to wszystko. Zawsze mieliśmy całkiem dobre relacje, nie rozumiałem, co w niego wstąpiło.
— No w końcu — rzuciła stojąca przed szpitalem dziewczyna. Kiedy dostrzegła idącego za mną szatyna, na jej twarzy wymalowało się przerażenie.
— Myślałaś, że jesteś taka sprytna? — zaśmiał się szyderczo. — Zapamiętaj sobie, mnie nigdy nie przechytrzysz.
Znacie to uczucie, kiedy przysłuchujecie się rozmowie dwóch osób i kompletnie nic z niej nie rozumiecie? Właśnie tak czułem się w tym momencie, z tą różnicą, że miałem pistolet przystawiony do pleców, co zdecydowanie nie poprawiało komfortu tej sytuacji.
— Co ty wyrabiasz? — rzuciła, patrząc na niego z wściekłością odbijającą się w siwych tęczówkach.
— Myślisz, że nie wiem, że chciałaś mu o wszystkim wypaplać? — prychnął. — Nie pozwolę się pogrążyć.
— W takim razie czemu to robisz? — spytała pewnie, unosząc brwi ku górze. — Naprawdę sądzisz, że Adrian jest na tyle głupi, aby nie domyślić się, że to właśnie ty próbowałeś zabić Igora? Że wbiłeś własnemu bratu nóż w brzuch?
Otworzyłem szerzej oczy, będąc w kompletnym szoku. Nigdy w życiu nie spodziewałbym się, że to Olek stoi za tym wszystkim. Jednak Wiktoria nie miała powodu, aby kłamać. Nie, kiedy Igor walczył o życie.
CZYTASZ
Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONE
Fiksi PenggemarCzasem jedna chwila jest w stanie zmienić wszystko. Jeden błąd jest w stanie zniszczyć wszystko, co dotychczas udało nam się osiągnąć. Przypadkowa osoba jest w stanie całkowicie zmienić nasze życie. Wszystko to, co robimy, ma wpływ na naszą przys...