3️⃣ 43. Najwyżej urządzimy podwójną rozprawę

1.2K 114 30
                                    

Igor

Tej nocy kompletnie nie mogłem zasnąć. Niezależnie od tego, jak bardzo zmęczony byłem, sen nie nadchodził. Za bardzo stresowałem się tym wszystkim. W dodatku, nie mogłem pozbyć się przeczucia, że coś pójdzie nie tak. Że wręcz idealny plan Oskara nie wypali.

Ja naprawdę jestem zbyt przewrażliwiony...

Ze świadomością, że już i tak nie zasnę, wygrzebałem się z pościeli i wyszedłem na balkon, zabierając z szafki fajki. Będąc już na zewnątrz odpaliłem jedną i oparłem się łokciami o barierki. Jak na początek czerwca, noc była wyjątkowo chłodna. Mimo wszystko, było znośnie.

Spojrzałem w dół. Warszawa nocą była nieco opustoszała, w porównaniu do tego, co działo się tu w dzień. Było wyjątkowo cicho. Przez moment czułem się tak, jakbym znowu znalazł się w Piastowie.

Kiedy odpaliłem drugiego papierosa, pod blokiem naprzeciwko dostrzegłem grupkę młodych chłopaków. Po ich głośnych śmiechach i krzykach, od razu mogłem stwierdzić, że są pijani. I pomyśleć, że jakiś czas temu, to ja byłem właśnie takim chłopakiem. Żyłem chwilą i miałem wyjebane na konsekwencje. Jaki ja byłem głupi...

Kiedy zaczęło mi się robić zimno, wróciłem do pokoju, zamykając za sobą drzwi od balkonu. Wróciłem do łóżka i szczelnie odkryłem się kołdrą. Wychodzenie na zewnątrz w samych bokserkach nie było chyba najlepszym pomysłem. Było mi cholernie zimno.

Po prostu jesteś idiotą.

Zabrałem z szafki telefon i zalogowałem się na Instagrama. Polubiłem kilka zdjęć, odpisałem na kilka wiadomości. Następnie kliknąłem w ikonę Messengera. Miałem kilkanaście wiadomości od Olki, a nawet od Kacpra. Fakt, w ostatnim czasie nieco odciąłem się od wszystkich. Po wypadku raczej nie utrzymywałem kontaktu z ludźmi. Samo tak wyszło. Ciężko mi znaleźć na to jakieś dobre usprawiedliwienie.

Zignorowałem wszystkie wiadomości i odłożyłem telefon na szafkę, po czym schowałem twarz w poduszkę. Nie zasnę. Nie ma szans. Cholera...

* * *

Wiktoria

— Pan doktor prosi następną pacjentkę — rzuciła zza drzwi młoda kobieta.

Z racji, że teraz moja kolej, wstałam z błękitnego krzesła i ruszyłam do odpowiedniego pomieszczenia. Bałam się, jak jeszcze chyba nigdy. Nie wiem, co będzie, jeśli moje przypuszczenia się sprawdzą. Przecież to zniszczy moje małżeństwo. Nie chcę stracić Oskara przez jeden jebany błąd.

— Dzień dobry. — Siwiejący mężczyzna, siedzący przy biurku uśmiechnął się do mnie szeroko. — Co Panią do mnie sprowadza?

— Od kilku dni mam mdłości. W dodatku spóźnia mi się okres — wyjaśniłam niepewnym głosem. — Chciałabym sprawdzić czy...

— Czy jest pani w ciąży? — przerwał mi.

Skinęłam głową. Mężczyzna wskazał na łóżko, na którym miałam się położyć. Spełniłam polecenie. Serce biło mi niemiłosiernie szybko. Normalnie, jakby chciało wyskoczyć z mojej piersi.

Lekarz posmarował mój brzuch specjalnym żelem, po czym przyłożył do niego zimny przedmiot.

— Proszę spojrzeć — powiedział wesoło. Pełna obaw, przeniosłam swój wzrok na ekran. — Pani przypuszczenia się potwierdziły. Jest pani w ciąży.

Samoistnie kilka łez wypłynęło z moich oczu. To nie mogła być prawda. Błagam, nie.

Przecież Oskar na pewno mnie zostawi. Poza tym, nie wiem, jak Igor zareaguje na wiadomość o dziecku. Na pewno nie będzie zadowolony. Ma dwójkę dzieci, trzecie nie będzie mu do niczego potrzebne. Koniec końców, zostanę sama z brzuchem...

Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz