DAMIAN:
Ubrałem koszule, krawat i maskę. Wziąłem kalie dla Kruka i poszedłem pod jej drzwi. Zapukałem.
Usłyszałem zza drzwi jakieś głosy. Zapewne to Kory gada z Raven o tych "babskich sprawach".
Drzwi otworzyła mi Azaratka.
Opadła mi szczęka. Wyglądała pięknie. Znaczy zawsze tak wyglądała, ale teraz... Cudownie.
Miała na sobie czarny kombinezon z odkrytymi ramionami, przepasany srebrnym paskiem.
Widząc ją zarumieniłem się, podobnie jak ona. Staliśmy tak, nie mogąc wypowiedzieć słowa. W końcu wróciłem na ziemię i wyciągałem w jej stronę bukiet z trzech, fioletowo-białych, kalii.
Widziałem po jej minie że była zdziwiona, ale wzięła bukiet i podziękowała. Dala go Tamarance, by włożyła je do wody.
-Idziemy?-Zapytała.
Pokiwałem głową i wyszliśmy z Wieży
Szliśmy powoli w stronę miasta, a ja myślałem co powiedzieć. W końcu wymyśliłem. Coś tak banalnego, ale i popularnego, co mimo wszystko się nie nudzi.
-Ładnie wyglądasz...
Znowu przyjrzała mi się zszokowana.
W końcu podjęła głębszą rozmowę.
-Powiedz... Czyj to był pomysł żeby mnie zaprosić..?
-Jaime'ego.-Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, która zdawała się ją trochę zasmucić.-Co jest?
-Wiedziałam że nic do mnie nie czujesz...
Przystanąłem. Czyli jej zależy...
-Dlaczego tak uważasz?-Zmarszczyłem brwi.-Pomysł był Reyes'a, fakt. Ale chciałem tego. On mi tylko pomógł.
Przyjrzała mi się.
-Jesteś empatką. Naprawdę tego nie czułaś?
-Czego..?
Co ja do cholery robię?!
Zbliżyłem się i połączyłem nasze usta.Oo
CZYTASZ
|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj...
FanfictionMożna kochać. Ale czy da się NIE kochać? Raven coraz bardziej podoba się Damian, a on sam również odkrywa że darzy Azaratkę uczuciem. Czy uda im się być razem? Czy pomimo niezadowolenia Batmana mogą stworzyć związek? Wymyślam własne postacie. To ff...