V 91-Zaginieni.

149 10 3
                                    

RAVEN:
Obudził mnie alarm. Damiana również.
Podnieśliśmy się szybko i poszliśmy do salonu.
-Co się stało?-Zapytał zaspany Beast Boy.
-Hm. Alarm z komisariatu...-Zastanowiła się Anders.
-To rzadko się zdarza.-Przyznał Al Ghul.
-Teleportuję nas.-Poinformowałam i przeniosłam nas do komisariatu.
Wylądowaliśmy tam, gdzie chciałam.
Dowódca zaraz podszedł do naczelnika.
-Dlaczego nas wezwaliście?-Spytała łagodnie Tamaranka.
-Od kilku tygodni ludzie znikają z ulic. Po prostu giną bez śladu.
-I dopiero teraz nas wzywacie?-Mój chłopak uniósł brew.
-Teraz zniknęła również moja córka.-Wyjaśnił naczelnik.
-Zaraz, chwila. Chcecie powiedzieć że ludzie giną z ulic, to nic nie mówicie.-Zaczęłam oburzona.-Ta dziewczynka jest jakaś ważniejsza od innych ludzi, czy co?!
-Oczywiście, pomożemy.-Wtrąciła się Kory.-Gdzie mamy szukać?
Mężczyzna zignorował moją wypowiedź i odparł:
-Wszyscy giną z różnych miejsc.
-Więc skąd pomysł że jest to powiązane?-Zdziwił się zielony.
-Bo zawsze w miejscu gdzie zaginęli, znajdujemy to.
Naczelnik podał Tamarance jakąś wizytówkę.
Przysunęłam się bliżej, żeby się przyjrzeć.
Zapłacisz
Zwykła, fioletowa czcionka na białym tle.
-I nic więcej?
Policjant pokiwał ponuro głową.
-Znajdziemy ich.-Powiedziała kosmitka.
Spojrzałam w jej stronę. Niezbyt rozsądnie.
-To zdjęcia zaginionych.-Facet wręczył dowódcy kopertę, pełną zdjęć.
-Zajmiemy się tym od razu.-Odrzekła kobieta.
Naczelnik skinął głową, a my opuściliśmy komisariat.

|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz