V 113-Ona nie może umrzeć!

139 12 8
                                    

DAMIAN:
O dziwo, sprawdziło się. Zandaalarianin musiał bronić się przed Starfire, Jaime'im, Garem, Batmanem i mną. To było dla niego za dużo. Ostatecznie mój ojciec zakończył to, ciosem, który powalił przeciwnika na ziemię.
-Wygraliśmy!-Nie mógł uwierzyć zmiennokształtny.
-Raven!-Odwróciłem się prędko i podbiegłem do zapłakanej Azaratki.
-Wszystko w porządku, Rae! Jesteś bezpieczna!-Położyłem dłoń na jej włosach, nie potrafiąc opisać ulgi jaką odczułem. Myślałem że to koniec. Niestety.
Roth ciągle płakała i drgała, zapewne z nerwów.
-Umrę!-Wypłakała.
Starfire spojrzała po sobie z resztą drużyny.
-Nie. Już dobrze. Pokonaliśmy go i...
Wtedy jej ciało zaczęło drgać w konwulsjach.
-Co do...-Zdziwił się Batman.
-Rachel!-Spojrzałem na nastolatkę. Była nieprzytomna, a jej ciało rzucało się na wszystkie strony. Gdyby nie to że była skuta, zapewne złamała by sobie kręgosłup.
-Raven!-Próbowałem ją ocucić. Na próżno.-Co się dzieje?!
Reyes podbiegł do półprzytomnego porywacza. Przywalił mu z liścia w twarz i zapytał:
-CO TY JEJ ZROBIŁEŚ?!-Wywarczał.
Mężczyzna parsknął śmiechem.
-To nie ma znaczenia. I tak umrze...
-Pytam po raz ostatni! CO JEJ ZROBIŁEŚ?!
-Podałem truciznę.
Przeszedł mnie dreszcz.
-Jaką?!-Wrzasnął Beast Boy.
-Strychninę. 3,76 grama.
Cholera, to ją zabije!
-Wezwij karetkę!-Zarządała Anders, a Reyes cisnął wrogiem o ścianę.
-Jeśli ona zginie, masz przesrane!
Rzuciłem wijącej się w drgawkach swojej dziewczynie przerażone spojrzenie. Chwyciłem ją za dłoń i ścisnąłem. Ona nie może umrzeć!

Wybłagaliście ostatni. Dobranoc ❤️

|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz