V 103-Nie człowiek.

142 11 4
                                    

RAVEN:
Ocknęłam się przykuta do tego samego urządzenia, co podczas porwania przez Slade'a. Nawet nie próbowałam użyć magii. Wiedziałam że to bezcelowe i że tylko się zranię. Nie wiem jak się stąd wydostanę. Teraz jest tak ciemno, że nic już nie widzę poza urządzeniem, które mnie więzi. Bałam się o Damiana. Nie wiedziałam co mu zrobił. Ani czy żyje.
Ostatnie zdanie przyprawiło mnie o gęsią skórkę. Nie. On żyje. Na pewno.
Nagle do pomieszczenia wszedł mężczyzna. Ten sam, z którym walczyłam.
-Przerażona?-Zapytał.
-Nie widzę Cię. Więc nie wiem nawet kogo bać. Tytani mnie odnajdą.
-Śmiem wątpić. Nałożyłem z powrotem blokadę na zdjęcie.-Odpowiedział porywacz.
Po chwili zapalił lampę nade mną, a światło na moment oślepiło mnie.
Stał przede mną wysoki mężczyzna o długich do ramion blond włosach i tak nienaturalnie szarych, że wręcz białych tęczówkach.
-Przerażona?-Powtórzył pytanie, lekko zirytowany.
Cóż. Nie dam mu tej satysfakcji.
-Kim Ty jesteś? Po coś mnie tu przywlekł?
-Kim jestem? Kim jestem?!-Teraz dopiero był wkurzony.
Podszedł do mnie i krzyknął:
-Jedynym który przeżył!
-O czym Ty mówisz, człowieku?!-Nie wytrzymałam. Byłam przerażona ale też wściekła.
-Nie jestem człowiekiem!-Wykrzyknął.-Jestem Zandalaariainem. Pochodzę z Zandalaari. Mówi Ci to coś?
Shit. Mam przesrane.
-Nic nie mówisz? To ja Ci powiem! Jestem jedynym przedstawicielem swojego wymiaru, który przeżył masakrę, którą sprowadził na nas Twój ojciec!



Powiem wam, kiedyś jak myślałam czy by coś pisać o Młodych Tytana to mówiłam "Niee. To bez sensu i nikt tego czytać nie będzie". A teraz jak czytam wasze komentarze to mi się ciepło robi ❤️❤️❤️

|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz