DAMIAN:
Dziewczyna teleportowała nas do garażu.
Sięgnąłem po miecz i rozejrzałem się.
-Nikogo tu nie ma...
-Czuję g...-Zaczęła, ale coś rzuciło nią prosto na mnie. Upadliśmy, a miecz wyleciał mi z ręki.
W kącie pokazał nam się Pierre.
-Ty...-Syknąłem.
Podnieśliśmy się z Krukiem i przyjęliśmy pozycję obronną.
Mężczyzna uśmiechnął się tylko i rzucił polem siłowym w moją stronę. Zrobiłem unik w stronę katany, a Rachel zaczęła ciskać w złoczyńcę swoją mroczną energią.
Ten zaś robił zgrabne uniki. W końcu był na tyle blisko nastolatki, że chwycił ją za nadgarstek i uderzył nią o ścianę.
Azaratka osunęła się, oszołomiona na ziemię, a ja próbowałem ranić mieczem Francuza. On jednak z łatwością kopnął mnie, odpinając mój pas wolną ręką. Uwięził mnie w polu siłowym. Bez batarangu nie było stąd wyjścia...
Widziałem jak Roth podnosi się. Zobaczyła mnie uwięzionego, co było dla mnie potężną ujmą na honorze, i zaczęła szeptać zaklęcie. Niestety nie dokończyła.
Przestępca znowu stał się niewidzialny. Uderzył dziewczynę w brzuch. Ta skuliła się. Wtedy podciął jej nogi. Gdy leżała, uwięził ją w kuli.
Poczułem coś. Zmartwienie. Martwiłem się czy Azaratka jest przytomna. Nie podnosiła się.
Myślałem że już poskromiłem to, co do niej czuję...
W końcu jestem Damian Wayne.
Ale przecież nie byłem już w związku z Raven. A i tak przegrałem kolejną walkę. Mój ojciec się mylił. Ja się myliłem. Rachel nie miała nic wspólnego z porażką. A teraz jest na mnie wścieka. Słusznie. Zraniłem i siebie i ją. Nie umiem opanować tego co do niej czuję. Tylko mi się tak wydawało...
CZYTASZ
|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj...
FanfictionMożna kochać. Ale czy da się NIE kochać? Raven coraz bardziej podoba się Damian, a on sam również odkrywa że darzy Azaratkę uczuciem. Czy uda im się być razem? Czy pomimo niezadowolenia Batmana mogą stworzyć związek? Wymyślam własne postacie. To ff...