II 29-Alice Stacy.

171 13 4
                                    

DAMIAN:
Właśnie miałem wyjść z pokoju, gdy do drzwi zapukała Tamaranka.
-Damian, zbieraj się. Jedziemy odebrać Raven ze szpitala.
Wzdrygnąłem się na imię tej wiedźmy.
-Ja nie jadę.-Odpowiedziałem twardo.
-Jak to?-Zdziwiła się.
-Umówiłem się już z kimś.
-Z kim?-Chciała wiedzieć kosmitka.
-Poznałem dziewczynę.-Powiedziałem wprost.
-Och. No... W porządku...
Minąłem kobietę w drzwiach i wyszedłem z Wieży.
Byłem w swoim uniformie i masce, bo w takim stroju poznałem Alice. Nie pozna mojej tożsamości. Przynajmniej na razie.
Doszedłem do kawiarni, w której  umówiłem się z nastolatką, którą zobaczyłem z daleka. Pomachała mi wesoło. Biła z niej radosna, ciepła aura. Nie to co z Raven.
Usiadłem naprzeciw rudowłosej.
-Dzień dobry, Robinie.-Uśmiechnęła się.
-Cześć, Alice.-Przywitałem się.-Jak dziadek?
-Już lepiej. Jutro wychodzi ze szpitala.-Zamyśliła się.-Cieszę się że dałeś się namówić na spotkanie.
-Nie musiałaś mnie namawiać.-Zarumieniłem się, podobnie jak ona.
Milczeliśmy chwilę. W końcu zapytała.
-Dlaczego nic nie mówisz?
-Po prostu... Taki jestem. Nie umiem rozmawiać.
-To przy mnie się nauczysz.-Ukazała swoje białe zęby.
Zamówiłem sobie kawę. W oczekiwaniu na napój zaczęliśmy rozmawiać. Po jakiejś godzinie otworzyliśmy się na siebie. Bardzo przyjemnie mi się z nią rozmawiało. Było luźno i miło.
A ona sama była taka ładna. Tego popołudnia zapomniałem o Rachel Roth.

|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz