15-Klęska.

231 15 3
                                    

DAMIAN:
Dziewczyna podniosła się powoli, a ją podtrzymałem, podobnie jak Jaime Tamarankę.
-Myślałam że po 16 godzinach już masz mnie dość.-Odezwała się w końcu nastolatka, starając się utrzymać równowagę.
-Ja... Byłem zły, ale nie na Ciebie. Myślałem że przed drzwiami stoi Beetle...-Podrapałem się po głowie.
-Nadal chcesz ze mną być?-Zapytała niepewnie.
-Oczywiście.-Uśmiechnąłem się lekko.
-To bardzo pięknie, ale możecie mnie wyciągnąć?-Przerwał nam Logan.
No tak. Ciągle uwięziony w polu siłowym.
Dziewczyna podeszła i wyciągnęła przed siebie ręce.
-Co zamierzasz..?-Chciałem się upewnić.
-Rozwalę to.
-Znowu porazi Cię prąd. Albo jego.-Zauważyłem.
Ametystowooka spojrzała na mnie zdziwiona.
-Co sugerujesz..?-Chciał widzieć dowódca.
-Może jeśli rzucę w to batarangiem, który tworzy spięcie, uwolnię go w miarę bezboleśnie...-Wymyśliłem w końcu.
-CO TO ZNACZY "W MIARĘ"?-Wystraszył się Beast Boy.
-To dobry pomysł.-Przyznał Reyes.
Cofnąłem się i sięgnąłem do paska.
Wymierzyłem i rzuciłem idealnie celnie, jak zwykle, w kulę.
Pole dezaktywowało się, a Bestia był wolny.
-Dzięki, stary!-Odetchnął z ulgą, nastolatek.
Zmarszczyłem brwi. Nie lubię, gdy mnie tak nazywa.
-Dobra robota.-Pochwaliła mnie różowowłosa.
Raven była jednak dziwnie milcząca.
-Coś nie tak?-Zapytał Latynos, który również to zauważył.
-Zastanawia mnie kilka rzeczy. Jak on zniknął? A co ważniejsze, gdy nie było go widać, ja wciąż go czułam...
Spojrzeliśmy po sobie.
-Może skontaktujmy się z moim ojcem..?-Rzuciłem.
-Myślę że to nie jest głupie.-Przyznała Kory.-I tak musimy mu dać znać, że ponieśliśmy klęskę.
Te ostatnie słowa przybiły wszystkich. Nawet mnie.

|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz