IV 71-W ostatniej chwili.

143 11 3
                                    

DAMIAN:
Szybkim, ale też cichym krokiem pobiegłem w stronę, z której dobiegały krzyki Roth. Kostka już nie bolała. Zapewne adrenalina działa jak znieczulenie. Po krótkim czasie zauważyłem Deathstroke'a, który już zaczął swoje dzieło.
Widziałem zakrwawioną rękę dziewczyny i liczyłem że nie przeciął już kości tylko skórę i ścięgna. Wiem że Raven umie się uleczać, ale nie wiem czy aż tak...
Ukryłem się za ścianą.
-Błagam Cię..!-Załkała Azaratka.
-To muzyka dla moich uszu.-Przyznał Wilson.
Przyłożył miecz... Mój miecz! Przyłożył ostrze do skóry. Przymierzył i zamachnął się.
Pół demon zacisnął oczy.
Gdy katana zaczęła opadać, wybiegłem z kryjówki. Później to, co się stało, działo się jakby w zwolnionym tempie. Starzec stał tyłem więc mnie nie widział. Jednym szybkim ruchem owinąłem drut wokół jego szyi i zacisnąłem.
Zaskoczony najemnik wypuścił broń.
Upadliśmy na ziemię. Raniąc się w dłonie, twardo trzymałem metal na gardle napastnika.
-Ty... chuju...-Wycharczał, walcząc o powietrze.
Rzucał się jeszcze przez dłuższą chwilę. Jednak po niej jego ciało się rozluźniło, a on sam znieruchomiał.
Wstałem z podłogi i przyjrzałem mu się.
-Już nikomu nie zrobisz krzywdy.-Spojrzałem na niego z pogardą.
Może nie był martwy, a tylko nieprzytomny. Nie obchodzi mnie to. Ważne żeby był unieszkodliwiony. Powoli zaczynałem odczuwać ból doskwierający mojej kostce. I wtedy do moich uszu dobiegł cichy szloch.
Odwróciłem się, a tam moja dziewczyna płakała.
Pokuśtykałem do niej.
-Raven..? Już dobrze...-Zacząłem ją uspokajać i pogładziłem jej włosy.

|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz