III 52-Ja nigdy nie płaczę.

176 13 4
                                    

DAMIAN:
Wystraszyłem się. Jeśli jest w lodzie od pół godziny mogła się już dawno udusić!
Natychmiast zacząłem walczyć z bryłą lodu. Wkrótce do pomocy przybiegł Bestia, który również zaczął uderzać w lód, by go skruszyć. Nie mogliśmy użyć za dużej siły żeby nie zranić przyjaciółki.
Po chwili Anders krzyknęła:
-Mam pomysł!
Przyłożyła dłonie do pokrywy lodowej i użyła mocy, by ją rozpuścić.
To był dobry pomysł, bo po pięciu minutach lód odpuścił, a Azaratka wpadła w ramiona zmiennokształtnego. Objął ją, a ja poczułem bolesną zazdrość.
-Czy oddycha?-Zapytała jaskrawozielonooka.
Spiąłem się. Co jeśli nie oddycha? Co jeśli nie żyje? Nie mogę jej stracić! Nie jej..!
-Słabo...-Powiedział Beast Boy.-Jest lodowata.
-Do Wieży z nią!
Logan zmienił się w goryla, wziął w ramiona dziewczynę i popędziliśmy do skrzydła szpitalnego. Olałem to że było włamanie, a przestępca jest na wolności. Roth jest ważniejsza...
***
Garfield położył ją na łóżku. Wtedy z przerażeniem odkryliśmy że Tytanka nie oddycha!
-Jak mogłeś tego nie zauważyć?! Niosłeś ją!-Wykrzyknął z pretensją Blue.
-ZAMKNIJ SIĘ!-Krzyknąłem sfrustrowany i zmartwiony.
Nachyliłem się nad pół demonem i sprawdziłem oddech. Brak.
Przyłożyłem swoje usta do jej i zacząłem walczyć o jej życie.
Gdy moje wargi dotknęły jej, przypomniałem sobie nasz pierwszy pocałunek. Zrozumiałem jaka jest dla mnie ważna. Cały czas była. Nie mogę jej stracić! Nie pozwolę na to!
Podjąłem się resuscytacji krążeniowo oddechowej.
Gdy wepchnąłem trochę powietrza w jej lodowate ciało, zacząłem uciskać jej klatkę.
-Dawaj... Dawaj...-Szeptałem.
Znowu dodałem jej powietrza i znowu ucisnąłem.
-Nie rób mi tego... Proszę Cię, Rachel..!
Moje policzki i oczy piekły. No nie, nie poryczę się. Ja nigdy nie płaczę!

|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz