RAVEN:
Dni mijają. Zupełnie jak ja mijam chłopaka, któremu oddałam serce.
Nie płakałam. Nie chciałam okazywać emocji, by Wieża nie wyglądała jak po wybuchu nuklearnym.
Ale to nie zmienia faktu, że było mi cholernie przykro. I to uczucie wzrastało, gdy widziałam jak Robin się zachowuje.
Jak?
Normalnie. Nie wydaje się smutny przez nasze rozstanie. Rozczarowany, albo zły. Nic. Jest taki, jak pierwszego dnia, tylko mniej agresywny.
Zwyczajnie rozmawia, wykonuje swoje zadania. Tylko że tym razem na mnie nie spojrzy. Ani razu.
Jestem mu obojętna.
To tylko pokazuje, że nic dla niego nie znaczę, ani nie znaczyłam. Nigdy mnie nie kochał.
Usłyszałam pukanie do drzwi. To Reyes.
-Hej, Rae.-Uśmiechnął się słabo.-Wiem że czujesz się źle. Mogę wejść?
-Skoro wiesz że nie najlepiej się czuję, po co miałabym Cię wpuszczać?-Uniosłam brew.
-Wiem że ukrywasz emocje. Jeśli trochę się wygadasz, może być odrobinę lepiej...
-Ale nie musi.-Zauważyłam.
-Twój wybór.
Chłopak przypatrywał mi się wyczekująco.
Westchnęłam i pozwoliłam mu wejść, gestem.
Czarnooki wszedł do sypialni, a ja zamknęłam za nim drzwi. Usiedliśmy na łóżku.
-Chciałeś rozmawiać.-Przerwałam ciszę.
-Myślę że Ty bardziej tego potrzebujesz. Jak się trzymasz?
-Jak się trzymam?-Rozśmieszyło mnie to.-Chłopak, którego kocham ma mnie w dupie, bo mu przeszkadzam w byciu doskonałym.
-Wciąż go kochasz?
-Ja jego tak. Ale dla niego proste jest się odkochać. Wiesz co mi powiedział przy zerwaniu? Po prostu mnie nie kochaj.
-Zabiję go...
-To tylko świadczy że nigdy mnie nie kochał.-Zaszlochałam, nie wytrzymując.
Mój przyjaciela chwycił mnie za ramię.
-Będzie dobrze...
-Sam w to nie wierzysz.-Odparłam, a po mojej twarzy zaczęły toczyć się łzy.
CZYTASZ
|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj...
FanfictionMożna kochać. Ale czy da się NIE kochać? Raven coraz bardziej podoba się Damian, a on sam również odkrywa że darzy Azaratkę uczuciem. Czy uda im się być razem? Czy pomimo niezadowolenia Batmana mogą stworzyć związek? Wymyślam własne postacie. To ff...