V 88-Dlaczego tu przyjechałeś?

162 14 5
                                    

DAMIAN:
Ruszyłem za Anders na dach. Była wyraźnie zmartwiona, więc ja również byłem zaniepokojony. Czemu na dach? O co chodzi?
-Powiesz mi co się dzieje?-Nie wytrzymałem.
Tamaranka zatrzymała się i spojrzała na mnie smutno.
-Raven chce skoczyć.
Te słowa we mnie uderzyły.
-Jak to?!
-Musisz z nią porozmawiać. Tylko Ciebie wysłucha.
-Przecież... Skąd...
-Pamięta.-Odparła kobieta.
Shit.
-Wszystko pamięta i chce ze sobą skończyć. Mamy mało czasu. Rusz się!
Dostaliśmy się na dach.
W pierwszym momencie ja myślałem że to jakiś głupi żart. Albo nieporozumienie. Ale to była prawda. Na dachu, przy krawędzi stała Raven. Moja Raven.
Gdy mnie zauważyła, chciała się wycofać. Widziałem że jeden krok dzieli ją od upadku.
-Raven nie!-Wyciągnąłem w jej kierunku rękę, żeby ją powstrzymać.
Była zapłakana. Z mojego powodu. Z mojego powodu chciała ze sobą skończyć. Poczułem się jak potwór.
-Dlaczego tu przyjechałeś?-Zapytała cicho.
-Bo nie chcę żebyś zrobiła coś głupiego.
-Co ja Cię obchodzę? Zraniłam Cię. Jestem błędem. A moje życie to jakaś pomyłka.
-Nie, nie jesteś! Błędem było to co powiedziałem, a pomyłką będzie, jeśli skoczysz!
-Urodziłam się w jednym tylko celu. Żeby wezwać ojca i zniszczyć ten świat. Powstrzymałam go. Ale jeśli chce żeby zniknął, ja również muszę umrzeć. Tylko tak ochronię tych, których kocham. Przy okazji, sprawie niektórym wielką przysługę...
-Nie! Tak tylko ich zranisz. Proszę Cię, odejdź od krawędzi..!
-Nie.

|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz