RAVEN:
Po kilku dniach poczułam się lepiej. Wróciłam do swojego pokoju. Wciąż jednak byłam osłabiona i szukanie zabójcy, póki co nie wchodziło w grę.
-Nie masz mi za złe?-Zapytałam młodego Wayne'a, który siedział koło mnie na kanapie.
-Hm?-Najwidoczniej wyrwałam go z transu.
-Czy nie masz mi za złe tego, że nie szukamy na razie mordercy..?
-Nie. Musisz nabrać sił poza tym już nie chcę go zabić, więc nie jest mi tak spieszno.-Uśmiechnął się do mnie słabo.
Pokiwałam głową i wróciłam do książki.
Wtedy do Damiana ktoś zadzwonił.
Chłopak spojrzał na wyświetlacz i westchnął.
Wstał i ruszył do holu. Ja już wiedziałam kto do niego dzwoni.
Po cichu ruszyłam za nim. Stanęłam tak, by mnie nie widział i zaczęłam nasłuchiwać.
-Tak, ojcze?
Wiedziałam. Punkt dla mnie.
-No nie dzwonie bo nic się nie dzieje.
Bruce coś powiedział, a jego syn odparł na to:
-Czyli gadałeś najpierw z Kory żeby zrobić rozeznanie. Nie powiedziałem Ci o tym, bo wiem co o niej myślisz.
Oho. Jestem pewna że to mnie mowa...
-Wiem że jest pół demonem. Nie przeszkadza mi to.
W słuchawce było słychać zdenerwowanego Batmana.
-Nie obchodzi mnie, że masz taką opinie. Nie rzucę jej. Nie popełnię drugi raz tego samego błędu.
No proszę.
-Ona nie jest błędem!-Mój chłopak krzyknął do słuchawki i rozłączył się.
-Ojciec?-Zapytałam, ujawniając się.
-Ojciec...-Mruknął niezadowolony i mnie przytulił.
CZYTASZ
|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj...
FanfictionMożna kochać. Ale czy da się NIE kochać? Raven coraz bardziej podoba się Damian, a on sam również odkrywa że darzy Azaratkę uczuciem. Czy uda im się być razem? Czy pomimo niezadowolenia Batmana mogą stworzyć związek? Wymyślam własne postacie. To ff...