IV 75-Jesteś piękna.

161 11 3
                                    

RAVEN:
Ból nagle minął. Tak szybko jak się pojawił.
Zerknęłam na Robina. Był zmartwiony, a ja poczułam się winna. W ostatnim czasie tylko o mnie myślał i się niepokoił. Nie oddaliliśmy się od siebie. Wręcz przeciwnie. Byliśmy jeszcze bliżej, ale oboje źle się czuliśmy. Rzadko rozmawialiśmy o czymś innym niż Trigon i ja. Kocham go. Tak bardzo chciałabym mu to pokazać...
Przysunęłam się do niego.
-Wiem że ostatnio ciągle myślisz o mnie...-Zaczęłam.
-Po prostu się martwię. Kocham Cię i chcę żebyś dobrze się czuła. Martwi mnie fakt że Twój ojciec ostatnio tak się panoszy i krzywdzi Cię. Denerwuje się że nie potrafię Ci pomóc...-Wyznał.
Rzadko wylewał swoje troski. To że to powiedział świadczy o tym ile dla niego znaczę.
-Przepraszam. Ostatnio byłam kiepską dziewczyną...-Podrapałam się pi głowie.
-A ja kiepskim chłopakiem...
-Gdyby nie fakt że rzadko żartujesz, zapytałabym się czy jesteś poważny.-Spojrzał na mnie zdziwiony.-Przecież ciągle mnie wspierasz. Tylko tego od Ciebie oczekuje jako chłopaka.
-Nie potrafię Ci pomóc.-Odparł.
-Nikt nie umie.-Uśmiechnęłam się słabo.-Przestań zrzucać na siebie całe zło tego świata.
Przyglądał mi się.
-Co?-Zapytałam w końcu.
-Jesteś piękna.
Zbliżył swoje usta do moich i pocałował mnie delikatnie.
Zamknęłam oczy na chwilę. Gdy już się oderwał, sięgnęłam do zapięcia jego peleryny. Odpięłam ją, a chłopak zaczął rozpinać moje body.
Zrzuciłam swoją, a czarnowłosy ściągnął swój uniform.
Pocałowałam go ponownie. On zjechał swoimi dłońmi do mojej tali.
Położyliśmy się. Już mieliśmy zacząć, gdy...

|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz