IV 81-Piękne panie przy barze.

177 13 3
                                    

RAVEN:
W klubie było mnóstwo ludzi. Bestia szybko zniknął w tłumie, zapewne by podrywać jakieś dziewczyny. Reszta drużyny też gdzieś zniknęła. Najbardziej zmartwiło mnie to, że Damiana również nie było koło mnie. Tak, jak mi to obiecywał w drodze. Zapewne mówił tak tylko po to, żeby mnie uspokoić. Nie miał zamiaru dotrzymać słowa.
Westchnęłam i napiłam się mrożonej herbaty.
Gorąco tutaj. Więc ściągnęłam kurtkę i położyłam ją sobie kolanach.
Wtedy poczułam czyjąś dłoń na moich plecach. W pierwszej chwili myślałam że to młody Wayne.
-Hej, mała.-Jakiś nastolatek dosiadł się do mnie.
Super. Jakiś idiota, który będzie prawić mi komplementy, żebym poszła z nim do łóżka.
-Nie jestem mała...-Warknęłam,nawet na niego nie patrząc.
-Jesteś tu sama?
-A na co wygląda?-Udzieliłam wymijającej odpowiedzi. Nie będę mu się zwierzać.
-Eric jestem.
-Spierdalaj. Nie mam ochoty na rozmowę.-Posłałam mu groźne spojrzenie.
-Co tak ostro?
-Mam chłopaka.
-Pff. Jasne. Gdybyś miała, byłby z z Tobą w klubie.
Już otwierałam usta, gdy Eric mnie uprzedził.
-Popijasz herbatę? W klubie?
-MROŻONĄ herbatę.-Zaznaczyłam.
-Zamówię Ci drinka.-Zaproponował
-Nie lubię alkoholu.
-To wodę.
-Naprawdę nie masz na co wydawać kasy?
-Na piękne panie przy barze.-Mrugnął do mnie, a ja przewróciłam oczami.
Może się odczepi jeśli się zgodzę...
-Dobra. Wodę gazowaną.-Westchnęłam.
Eric wstał, żeby odebrać napój. Siadając strącił moją kurtkę.
-Uważaj co robisz.-Spojrzałam na niego wrogo.
Schyliłam się po kurtkę. Niestety nie zauważyłem wtedy, że dosypał mi coś do wody...

|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz