II 31-Obiad.

167 14 5
                                    

DAMIAN:
-Gdzie jest łazienka..?-Zapytała nieśmiało moja dziewczyna.
-Zaprowadzę Cię.-Zaproponowała Tamaranka i ruszyła z rudowłosą korytarzem.
-Nie mówcie Alice że byłem z Raven.-Zwróciłem się do zielonoskórego.
Ten uniósł brwi ze zdziwienia.
-Nie powiedziałeś jej?
-Tak. Niech tak pozostanie.
-Aż tak się mnie wstydzisz?-Usłyszałem chłodny, damski głos za plecami. Za mną stał Kruk z Blue.
-Nie chcę żeby się dowiedziała, że byłem z kimś takim.-Zmierzyłem ją lodowatym spojrzeniem.
Staliśmy i patrzyliśmy na siebie.
-Spróbuj tylko jej powiedzieć...-Syknąłem.
-A jeśli powiem? To co? Zaczniesz ignorować mnie jeszcze bardziej? Czy ruszysz na mnie z mieczem?
-Nie kuś.-Chwyciłem hw odpowiedzi za rękojeść katany.
-Łołoło. Stop.-Stanął między mną, a Rachel, Jaime.-Oboje przesadzacie.
-Nie sądziłem że Roth jest tak perfidna. Dlatego przesadzam.
Wydawało mi się że przez twarz Azaratki przeleciał cień smutku. Ale pewnie mi się zdaje. Przecież ona nie pokazuje emocji.
Akurat do salonu wróciły dziewczyny.
Usiedliśmy do stołu i tylko Kory wraz z Alice próbowały podtrzymać rozmowę.
Dlaczego czułem się tak okropnie, po wymianie zdań z tą wiedźmą? Dlaczego mi smutno..? Przecież mam wspaniałą dziewczynę, która siedzi obok...
-Robin?-Nachyliła się nade mną rudowłosa.-Raven? Chłopaki? Czemu się nie odzywacie?
-Raven ma to do siebie że nie mówi.-Spojrzałem na swoją ex z ukosa. Ta w milczeniu tylko wzięła łyżkę do ust.
-Stary...-Odezwał się zmiennokształtny.
-Co? Nie nazywaj mnie tak. Wiesz że tego nie lubię.
-Odpuść.-Dokończył Blue.
-O co chodzi?-Nie mogła zrozumieć Stacy.
-O nic.-Powiedziałem szybko.-Po prostu niezbyt za sobą przepadamy z Raven. To wszystko...
-Przepraszam na moment.-Pół demon wstał szybko i opuścił pomieszczenie..
-Przesadziłeś.-Za Krukiem z salonu wyszedł Beetle.
Moja dziewczyna przyjrzała mi się.
A ja? Ja czułem wstyd.

|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz