V 86-Nie rób tego...

163 14 14
                                    

RAVEN:
Teleportowałam się na dach i stanęłam przy krawędzi, patrząc w dół.
Moje życie nie ma sensu. Stworzona byłam do jednego. Powstrzymałam proroctwo. Więc co? Po co mam dalej żyć? Dla kogo? Damian mnie nienawidzi, a drużyna pewnie mi nie ufa. Zwłaszcza po tym co zaszło w barze...
Jeśli zginę, przysłużę się całemu światu. Trigon umrze. Podobnie jak ja. Ale kto by się mną przejmował?
Jestem nic nie znaczącym pół demonem. Który rani i którego wszyscy się boją.
Jedna tylko osoba mnie rozumiała. Jeden chłopak się mnie nie bał. Ale go straciłam. Na zawsze.
Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
Nikomu nie będzie mnie brakowało.
Już chciałam skoczyć, gdy usłyszałam za plecami Reyes'a.
-Raven?-Zdziwił się.-Tutaj!-Krzyknął, zapewne do reszty drużyny.
Nie wiem ile mnie nie było na sali, ale raczej długo. Pewnie mnie szukali.
-Dlaczego zniknęłaś?-Zapytał.
-Jeszcze nie zniknęłam. Ale nie martw się. Niedługo będzie problem z głowy...
-Co?-Nie mógł zrozumieć. Ale gdy zobaczył łzy na mojej twarzy, chyba zrozumiał o co mi chodzi.-NIE RÓB TEGO.
-Dlaczego?-Spytałam obojętnie.-Dlaczego mam być na świecie, który mnie nienawidzi? Który się mnie boi?
-O czym Ty mówisz? Jesteś naszą przyjaciółką...-Zaczął się zbliżać, więc cofnęłam się bliżej krawędzi. Latynos na to się zatrzymał.
-Raven? Dlaczego znikłaś..?-Na dach dostała się Anders i Beast Boy.
Szli w moją stronę, więc Blue ich zatrzymał.
-Stójcie.
-Co?
-Ona chce skoczyć.





Ahhh napięcie

|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz