II 40-Krzyk.

174 13 8
                                    

RAVEN:
Lewitowałam w kącie w salonie i medytowałam. To znaczy, próbowałam. Robin ciągle chodził po pokoju.
Wyczułam że się denerwuje i miał do tego prawo. Od dwóch tygodni Alice do niego nie dzwoniła.
Nie miał w zwyczaju okazywać tak zdenerwowania, ale tym razem to udzieliło się wszystkim.
-Stary. Zadzwoni.-Uspokajał go zielony.
-Nie nazywaj mnie tak.-Zmarszczył brwi mój były.-Miała zadzwonić.
Miałam złe przeczucia, ale wolałam o nich nie wspominać. Syn Batmana i tak był zdenerwowany.
-Damian...-Upomniała go Starfire.
-Co?
-Twój nastrój udziela się wszystkim. Uspokój się.
-A jeśli nigdy się do mnie nie odezwie?
-To by nam wyszło na dobre...-Mruknął zmęczony Latynos i spojrzał w moją stronę.
-Wiem że jej nie lubisz, ale opanuj się.-Warknął Al Ghul.
-Sam się opanuj.-Reyes wstał z kanapy.-Mam dość ciągłych rozmów o Stacy. Ciągle tylko Alice i Alice.
-Ona jest dla mnie ważna!-Krzyknął czarnowłosy.
Westchnęłam. Nici z medytacji.
Stanęłam pomiędzy Tytanami.
-Oboje powinniście się ogarnąć. Damian ma prawo się stresować, ale Jaime też ma prawo być sfrustrowany...
-Tak, ale...-Zaczął Wayne, ale spojrzałam mu w oczy i się uspokoił.
Wtedy dostaliśmy powiadomienie że ktoś jest przy drzwiach.
-Dziwne. Nie ma nikogo...-Beast Boy spojrzał na kamery.
-To może być pułapka.-Zmarszczył brwi zielonooki i zacisnął dłoń na rękojeści miecza.
Zamknęłam oczy.
-Nie. Nikogo tam nie ma.
-Idę tam.-Powiedział Damian.
Wciąż miałam złe przeczucia, ale powoliłam mu pójść. I tak by mnie nie posłuchał.
Po chwili wrócił ze średniej wielkości paczką.
-To od Alice.-Uśmiechnął się słabo.
Pokiwałam głową, a nastolatek poszedł do swojego pokoju.
W końcu było cicho, więc spróbowałam znowu medytację.
Wtedy usłyszeliśmy przeraźliwy krzyk Syna Batmana.


I tym akcentem kończymy maraton 🤣 następny rozdział jutro
Jak sądzicie, dlaczego nasz twardziel wrzeszczał? 💁‍♀️🙆‍♀️

|DAMIRAE| Po prostu mnie nie kochaj... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz