Babs
Od kiedy Lin była pierwszy raz w życiu tak naprawdę szczera i razem spaliśmy w jednym łóżku praktycznie codziennie. Pozwalała się przytulać co dla niej było coś nowego i dziwnego ale dla mnie coś wspaniałego. Lin ufa mi na tyle by spać przy mnie w jednym łóżku. Powiedziała mi coś strasznego i czuje się z tym dobrze ale teraz... bez niej kiedy Anna z nią śpi czuje się... dziwnie. Nie potrafię spać bez niej u boku. Stoję sobie na balkonie patrząc na otaczający nas lasek. Nie mogę spać nie tylko dlatego że się martwię ale po prostu brak mi tego ciepła. Eh. Poza tym mam ciągłe wyrzuty sumienia że nie potrafię ochronić Lin przed spotkaniem z Hrez.
???: Ty nie śpisz?
Usłyszałam mocno bezpłciowy głos, który miał bardzo silny akcent. Odwróciłam głowę by zobaczyć że moje przypuszczenia się sprawdziły. To Tip bardzo zmęczone i bez życia w oczach. Ta. Onu jest Valorezem i to dobrze widać.
Babs: Nie mogłam zasnąć. A Ty?
Tip: Nie potrzebuje zbytnio snu... - ta jasne - Babs. Tak?
Babs: Tak. Tip. Mogę się Ciebie o coś zapytać?
Tip: Wal... ale nie powiem co robiłom w górach. To prywatne sprawy.
Babs: Spoko. Nie miałam zamiaru. Po prostu... Te kilka lat temu. Kiedy jeszcze byliście wszyscy razem. Jaka była Lin?
Tip: W sensie?
Babs: Wiem że po tym jak zyskała nową rodzinę to była szczęśliwa. Sama Anna mówiła że przed ponownym porwaniem była zupełnie inna.
Tip: Nie byłom z nimi ciągle. Mieszkałom w górach ale dosyć często się widzieliśmy. Wiem, że za każdym razem kiedy przyjeżdżałom była szczęśliwa. Zawsze witała mnie roześmiana, skora do zabawy i żartów Lin. A później... stała się Hrez. I straciliśmy kontakt.
Babs: A ile masz lat?
Tip: Dwadzieścia. A co?
Babs: Czyli w waszej rodzinie to praktycznie ktoś co roku się rodził?
Tip: No można powiedzieć tak powiedzieć. Chociaż Lin, Sasha i Alex wyłamali się ze schematu. A może teraz o was. Ten duży związek. Jak to się stało?
Babs: Lin to najwspanialsza osoba jaką poznałam. Praktycznie każda dziewczyna to zobaczyła. Nawet nie wiesz jak nam ciężko kiedy się dowiedzieliśmy co ona jej zrobiła. Poza tym każda co do każdej czuła i tak to się stało.
Tip: Ok... Czyli to nie jest harem jak w mangozjebowskich marzeniach Anny. Rozumiem.
Babs: Tak ale większość jest dla niej - ziewnęłam.
Tip: Widzę, że się za dużo nie dowiem. Idź spać. Jutro pogadamy z Lin.
Babs: Nie wiem czy będzie chciała z kimś gadać.
Tip: Otworzy się. Tylko sama musi być na to gotowa. Dobranoc. Ja idę zeżreć ser w lodówce. Tylko po to wstałom.
Babs: Nocna sowa żre ser. Ok. Niech będzie. Dobranoc.
Poszłam spać do swojego łóżka by choć spróbować zasnąć. Szczerze po tej rozmowie poczułam się lepiej i powieki mi się kleiły. W końcu po chwili zasnęłam. Nie wiem ile spałam ale obudziłam się koło dziewiątej. Większość już jadła śniadanie. Poszłam razem z nimi. Po chwili doszła Lin wraz z Anną, którzy wyglądali jak wyjęci psu z gardła.
Oliwier: Witajcie. Wyglądacie okropnie.
Cadance: Jak się spało?
Anna: Hotelowe łóżka są zbyt twarde.
CZYTASZ
Multivers: początek
FanfictionLin i jej rodzeństwo stracili wszystko. Dom, rodzinę i dawne szczęście. Starają się teraz jakoś odnaleźć. Wiele lat życia w Nowym Jorku sporo zmieniło. Czy to zachowanie czy zdolności. Stała się znana jako Spider-man. Jednak po pewnym incydencie rzu...