That's not even my final form... chyba

24 3 0
                                    

Diana

Nie sądziłam że kiedykolwiek stanie się to co się właśnie dzieje. Moja ukochana prawdopodobnie zginęła. Oczywiście już raz prawie to się stało ale wtedy zdołaliśmy ją szybko uratować. Teraz jednak nie wiem co się kompletnie dzieje. Nie wiem czy przeżyła ten wybuch a nawet jeśli to czy jej życia ją uratują przed utonięciem. Mam taką nadzieje. Ta tępa dzida zawsze się musi w coś pakować a później trzeba ją ratować. Ahh... Niestety podczas walki sama zostałam ranna gdy zabłąkana kula trafiła w mój bark. Musieliśmy polecieć do labu i wezwać wszystkich. Kitty właśnie oczyszcza mi ranę po tym jak w miarę bezboleśnie wyjął kulę.

Kitty: Masz szczęście. Gdyby trafiła kawałek wyżej to by trafiła w kość.

Diana: Dziękuje przyjacielu.

Barb: Masz zamiar ją zszyć?

Kitty: Przydałoby się ale regeneracja już działa więc szycie byłoby tylko dodatkowym niepotrzebnym bólem.

Miałam już coś powiedzieć ale nagle drzwi od windy się otworzyły i dziewczyny wyszły z niej ze strachem w oczach. Oczywiście powiedziałam im tylko że Lin jest ranna. A nie że może nie żyje.

Babs: Co się stało? Dlaczego płaczesz Barb? - spojrzała na moją ranę i do niej podbiegła - Na wszystko, co ci się stało?!

Nat: No i gdzie jest Lin?

Na te słowa poczułam bardzo nieprzyjemne uczucie w żołądku. Jak mam powiedzieć że straciliśmy naszą ukochaną?

Kara: Kitty?

Kitty: Ja tylko pomagam z raną postrzałową. Będzie żyć.

Barb: Lin nie żyje.

Te słowa sprawiły że poczułam mdłości. Oczywiście że to nie wiadomo czy prawda ale niestety prawdopodobna prawda. Nie chcę w to wierzyć. Szczególnie że nie widziałam jak ginie.

Kara: C co? Nie. To nie prawda. Robisz sobie jaja tak?

Diana: To nie jest wiadome! Nie widzieliśmy czy umiera czy nie!

Kara: To co widziałaś?

Diana: Ona prawie pokonała Tombstone'a... ba prawie zabiła ale on miał jakąś umowę. Nie słyszałam dokładnie ale miał w niej coś obudzić ale nie zabijał. Obudził. Siguna, który go prawie zaszlachtował.

Jess: To co poszło nie tak? O ile pamiętam Sigun ostatnim razem kiedy się obudził prawie zabił Gwen. On jest praktycznie niezniszczalny.

Diana: Owszem ale wyczerpał się. Użył tyle mocy że się osłabił. Wtedy wjechał samochód, który rozwaliła Lin i w wybuchu wpadła do wody.

Barb: Tombstone niestety pewnie przeżył...

Babs: A jej życia? Przecież one chyba miały ją ratować od śmierci? Jak wtedy kiedy przygniótł ją kontener.

Zee: Tak. Jej życia działają ale efekt jaki działał na nią po śmierci może działać dalej więc jak jest pod wodą to będzie się topić trzy razy. Poza tym im mniej serc tym jest słabsza.

Lois: Skąd ty to wiesz?

Zee: Mówiła że praktycznie nie zna tej części jej mocy więc razem ją badaliśmy... teraz chwila. Na wszechwidzące oko Agamotto! Pokaż mi to co niewidoczne i niezbadane!

Zaczęła się nagle unosić nad ziemią w zielonym pyle a jej głowa jakby zaczęła być w kilku miejscach naraz. Niestety po chwili opadła ze łzami w oczach.

Zee: Nie ma jej. Nic nie widzę.

Karen: Musimy tam lecieć. Może jest na dnie i jeszcze da się ją uratować tym ekstraktem świadomości.

Multivers: początekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz