Babs
Jadę właśnie do domu z tatą. I co ja sobie myślałam że mogę stworzyć drużynę? Szczególnie z Lin. Bohaterka która od pięciu lat walczy solo i jest introwertykiem ma nagle stać się częścią drużyny. To jest takie głupie... I oczywiście musi teraz lecieć jakaś smutna piosenka...
Babs: Tak, tak.
Nagle zadzwonił mój tablet, który odebrałam gdy tylko zobaczyłam kto dzwoni. Harley! Moja przyjaciółka z Gotham. Odebrałam i zobaczyłam ją na ulicy.
Harley: Babsy!
Babs: Cześć, Harley.
Harley: Więc? Proszę u aktualizacje statusu. Nowi przyjaciele?
Babs: Cóż. Jedna choć chyba ją wystraszyłam. Nazywa się Lin.
Harley: Uuu jakieś niecodzienne imię. Nawijaj o niej.
Babs: Ma cudne wręcz prawie białe, niebieskie oczy, białe długie włosy. Ma pomocną i miłą osobowość ale też jest introwertykiem i chyba ją przycisnęłam.
Harley: Aw, brzmi jakbyś się podkochiwała. Nawet się rumienisz.
Nie zdawałam sobie z tego sprawę więc natychmiast to do mnie doszło. Ja... podkochuje się w dziewczynie?
Babs: Nie...
Harley: Lubisz ją! Nie kłam. Wiem że to pierwszy raz w dziewczynie ale no weź.
Babs: Ok może trochę. Ale nie mogę jej tego powiedzieć.
Harley: Wiedziałam, że ją lubisz. Ale dlaczego nie możesz jej powiedzieć?
Babs: Niedawno straciła dziewczynę którą kochała i się za to obwinia a poza tym... chyba ją do siebie zniechęciłam bo za bardzo naciskałam.
Harley: To jest normalna trauma Babsy. Musi to przepracować tak jak to że jest introwertykiem. Nie da się tego zmienić ale... powoli...
Babs: Zbyt się boje teraz do niej zagadać...
Harley: Daj jej po prostu czas. Powiedziała jak ona umarła?
Babs: Tak. I to naprawdę smutne.
Harley: To znaczy, że Ci ufa. Ludzie, którzy stracili kogoś bliskiego i się za to obwiniają zwykle nikomu o tym nie mówią. Ba, skoro gadała z tobą to już coś.
Babs: Myślisz, że jej przejdzie?
Harley: Nie. Nigdy jej nie przejdzie ale jeżeli będziesz pracować to ona może i się bardziej otworzy. Ale dobra. Jak tam nowe wykopaliska? Wróć tu do Gotham! Tęsknię za Tobą!
Babs: Och, ja też za Tobą tęsknię. Metropolis jest samotne.
Harley: Och. Tak źle, co? Och, Dabbly-boo, nienawidzę być osobno. Gdybym mogła to robić od nowa, zrobiłabym więcej, żeby cię utrzymać. Jesteś najlepszą przyjaciółką, o którą warto walczyć wiesz?
Zaśmiałam się lekko z tego co powiedziała. Ona ma racje. Warto walczyć o Harley... i o Lin też. Będę walczyć o jej przyjaźń. Być może Duusu mi pomoże. Chciałam jeszcze pogadać ale usłyszałam syreny policyjne.
Harley: Posłuchaj. Muszę biec. Rzeczy z Gotham.
Babs: Ah Gotham.
Harley: Całuski! Kocham cię, Babsy dabsy doo!
Rozmowa się skończyła i zaczęłam myśleć o tym co powiedziała Harley. Lin potrzebuje czasu i przestrzeni a ja przesadziłam w obu rzeczach. Nie powinnam się aż tak do niej przymiliać bo jest oprócz Diany najbardziej doświadczona z nas. No cóż chyba pora żeby pójść do niej by spróbować chociaż namówić by pomogła zrekonstruować zespół.
CZYTASZ
Multivers: początek
FanfictionLin i jej rodzeństwo stracili wszystko. Dom, rodzinę i dawne szczęście. Starają się teraz jakoś odnaleźć. Wiele lat życia w Nowym Jorku sporo zmieniło. Czy to zachowanie czy zdolności. Stała się znana jako Spider-man. Jednak po pewnym incydencie rzu...