Lin
Otworzyłam oczy. Pierwsze co zobaczyłam to długi ciemny korytarz z jakimiś rzeczami na ścianach. Boli mnie głowa w cholerę ale udało mi się wstać. Gdy to zrobiłam zobaczyłam przed sobą Siguna, który był moją kopią tylko z czerwonymi oczami i inną fryzurą. Stoi opierając się o ścianę. Patrzy na mnie zniecierpliwiony i chyba czekał aż się obudzę. Chciałam się o coś zapytać ale ona pokazał mi coś za mną. Odwróciłam się tylko po to by spojrzeć w lustro i zobaczyć że jestem w czerwonej wersji swojego kostiumu. Nie rozumiem co tu się dzieje.
Sigun: Obudziła się księżniczka.
Lin: Co jest? Gdzie ja jestem?
Sigun: Wygląda że to twoja podświadomość skoro tu jestem.
???: Lin...
Oboje się odwróciliśmy w kierunku tego głosu znikąd. Nie potrafiliśmy zlokalizować źródła dopóki nie powtórzyło tego i chyba to po prostu było w naszych głowach.
Lin: Przestań robić mnie w chuja! Gdzie jesteś?!
???: Jestem twoim starym znajomym. Idź prosto. A dojdziesz do tego co powinnaś zobaczyć.
Sigun: To jest w chuj podejrzane.
Lin: Wiem ale chyba inaczej się stąd nie wydostaniemy.
Sigun: My?
Lin: Tak my. Jeżeli pójdziesz ze mną to będziesz wolny w moim umyśle o ile nie będziesz przejmować kontroli bez pozwolenia.
Sigun: Deal.
Oboje zaczęliśmy iść pustym półciemnym korytarzem. Po bokach są lekkie pochodnie, które nieznacznie oświetlają drogę. Na ścianach jest kilka obrazów. Jeden przedstawia jednookiego węża, który rozpada się na mniejsze chyba symbiotyczne fragmenty. Następny ukazywał młodą czarną wilczyce z żarzącym się futrem. Wyraźnie smutna, stoi nad resztą martwych wilków a nad nią unosi się duch rudego wilka. Następny obraz przedstawiał dwie postacie płaczące krwawymi łzami nad grobami. Jedna ma na której są wszystkie żywioły a druga jest w czerwonym płaszczu. Następny obraz to istota z magii. Trzyma jakieś berło, które najwyraźniej daje jej tą większą siłę ale także ją niszczy. Później zobaczyłam dwie pary ludzi. Para to prawdopodobnie kobiety. Pierwsza jest ze złota i widać, że jest prawie zniszczona. Druga za to wygląda na bardzo chorą leżącą na łóżku. Następna para to kobieta płacząca nad ciałem mężczyzny z dziurą w głowie. Nad nimi jest potężny, przerażający cień. Później zobaczyłam kolejny obraz z dwiema kobietami. Jedna z nich to ta wilczyca, która była wcześniej z koroną na głowie a obok niej coś co przypomina ludzkiego smoka. Oboje są smutni a przed nimi jest dziewczyna, która wygląda tak jakby się iskrzyła. Obok niego są trzy kolejne z czego pierwszy pokazuje miecz Alfy przy ziemi na przeciw komuś. Drugi przedstawia zniszczony zamek mojej rodziny w Nomaracie a ostatni złamany miecz Alfy. Obrazy się skończyły a ja jestem pewna że to albo przyszłość i szczerze jej się boje. Sigun nic się nie odzywał więc poszliśmy dalej. Zignorowaliśmy to że jeden obraz pokazywał że Sigun twerkuje. Stał się burakiem a ja się śmiałam. Poszliśmy dalej i trwało to kilka minut Ale zauważyłam światło. Poszłam w jego stronę Ale nagle usłyszałam męski głos.
Głos: Pomocy!
Lin: MJ? MJ!
Pobiegłam w kierunku krzyku zostawiając za sobą Siguna. Jednak przed tym jak tam dotarłam zauważyłam martwe ciała Anny, Ewy i Elona. Elon ma dużą dziurę w klatce piersiowej, Ewa rozwaloną głowę A Anna uśmiechnęła się do mnie po czym podłoga się zaczęła zapadać i spadła w przepaść.
Lin: Anna... Ewa...Elon...?
Szczerze pierwszy raz od dawna poczułam realne łzy w oczach ale nie mogłam zostać bo znowu usłyszałam krzyki. Dotarłam do jakiegoś pomieszczenia gdzie zauważyłam na ścianach dziwne czarne plamy. Nagle MJ upadł przede mną. Był poraniony ze złamaną ręką. Spojrzał się na mnie jednym okiem. Drugie jest wydłubane.
CZYTASZ
Multivers: początek
FanfictionLin i jej rodzeństwo stracili wszystko. Dom, rodzinę i dawne szczęście. Starają się teraz jakoś odnaleźć. Wiele lat życia w Nowym Jorku sporo zmieniło. Czy to zachowanie czy zdolności. Stała się znana jako Spider-man. Jednak po pewnym incydencie rzu...