Pan Chapin prowadzi nas wszystkich na karę, otwierając drzwi, ja i dziewczyny weszliśmy do pokoju. Niektórzy z nas patrzyli w dół. Babs była szczęśliwa. Nie wiem dlaczego. W tym momencie też poczułam znowu ból głowy i zobaczyłam... lecące w czyjąś stronę batarangi? Tyle że nie Batmana. Poza tym poznałam imię Katany. Nazywa się Tatsu. Powiedział to Chapin, który ponoć był najbardziej zawiedziony z niej. Ku dziwu nie miał problemu do mnie... To chyba jakaś wyższa forma rasizmu tak myślę.
Pan Chapin: Zatrzymanie pierwszego dnia w szkole. Kto by się spodziewał - wyszedł
Nie wiedziałam co robić więc po prostu usiadłam w ostatniej ławce i zaczęłam myśleć nad tymi bólami.Jednocześnie grając sobie na konsolce. Większość patrzyła na siebie z wkurwem w oczach. Jedynie Tatsu usiadła również na końcu i lekkie łzy groziły ucieczką z jej oczu. Była zestresowana. Szczerze wiem jak to jest. Szczególnie że dopiero niedawno przeprowadziła się do Ameryki z Japonii. Tak tamten facet mówił. Czuje się jak ona bo po przeprowadzce z Nomaratu do Ameryki też mi było ciężko. Również starałam się być idealna. Nie lubię być miła dla ludzi ale teraz jest mi jej w cholerę żal.
Lin: Ej - spojrzała się na mnie - Lin
Podałam jej rękę a ta była nieco tym zaskoczona ale uśmiechnęła się do mnie również podając dłoń.
Tatsu: Tatsu. Jesteś... Nomaratanem?
Lin: Po czym wnioskujesz?
Jej policzki momentalnie zabarwiły się czerwienią i się odwróciła. Ta. To widać że jestem Nomaratanką przez pewne cechy. Nomaratanie są nienaturalnie bladzi od zimnego klimatu, który tam jest. Tylko my mamy różne warianty kolorów włosów jak biały. To mój naturalny kolor i to widać. Zaśmiałam się wewnętrznie.
Lin: Tatsu. Sama robię sobie z tego jaja czasami. A ty? Jesteś pewnie mądra?
Nie jestem rasistką ale próbowałam ją rozbawić. Co się udało i się odwróciła uśmiechając się do mnie dalej zarumieniona. Dalej jest pewnie zawstydzona więc podałam jej małe urządzenie.
Tatsu: Co to?
Lin: Jak dobrze znasz angielski?
Tatsu: Bardzo ale dalej mi się słowa mylą. To trochę żenujące.
Lin: Mi też. To urządzenie sprawia że nawet jak się pomylisz to osoba, z którą rozmawiasz usłyszy prawidłową wymowę. Nie usunie tylko akcentu i to że ci się mylą słowa. Dalej myli mi się butelka z puszką. Wystarczy że przyczepisz na szyje i stanie się niewidzialne.
Jej uśmiech stał się większy. Wzięła go i przyłożyła do gardła. Speaker przyczepił się i stał się niewidzialny. Tak. Cuda 2065 roku pomagają w wielu kwestiach.
Tatsu: Dziękuje. Jestem ci wdzięczna tak bardzo.
Lin: My na obczyźnie musimy sobie pomagać nie?
Ta kiwnęła cały czas się do mnie uśmiechała aż zaczęła oglądać kłótnie tych na przodzie. Przegrałam poziom więc nie mam co innego robić niż oglądać dramę.
Zee: Mam nadzieje, że macie dobrych prawników.
Kara: Co zamierzasz zrobić? Pozwać mnie, bo mam lepszy cel niż ty?
Zee: Ouh, widziałam, że rzuciłaś ziemniakami.
Jessica: Teraz nie zaczynajmy znowu walczyć.
Kara: Rzucałaś więcej niż ktokolwiek inny!
Karen: Um, dla przypomnienia, jeśli kogoś uraziłam, naprawdę bardzo mi
przykro.Naprawdę zaangażowałam się w tą dramę bo lubię je oglądać ale została niestety przerwana przez to że ktoś otworzył dzrwi i zobaczyliśmy tam Chapina wraz z jakąś dziewczyną. Dosyć duża też ciemnoskóra o ciemnych włosach i zielonych oczach. Ma na sobie ten kostium co miała ta Wonder Woman. Cosplay niezły nawet ale kolejny ból głowy. Czy ja widzę... młot Thora, który leci w jej stronę? Chyba jakaś podróbka Kapitan Marvel ale chwila. Tatsu się na nią patrzy podejrzliwie.
CZYTASZ
Multivers: początek
FanfictionLin i jej rodzeństwo stracili wszystko. Dom, rodzinę i dawne szczęście. Starają się teraz jakoś odnaleźć. Wiele lat życia w Nowym Jorku sporo zmieniło. Czy to zachowanie czy zdolności. Stała się znana jako Spider-man. Jednak po pewnym incydencie rzu...