Ewa 2.0 dostaje wścieklizny

31 3 0
                                    

Lin

Jest wtorek wieczór i idę sobie spokojnie spacerkiem przez miasto żeby się rozluźnić i odpocząć przed jutrzejszym dniem. Co takiego jutro jest? Jutro jest koniec mojej fizycznej wolności. Dzisiaj rano odkryłam że to koniec ale chciałam sobie przeciągnąć przynajmniej do jutra. Eh. Przynajmniej ten czas wykorzystałam dobrze.

Odetchnęłam nieco mniej smogowym powietrzem w parku przechodząc przez jego chodnik. Jest tak spokojnie w ten okropny dzień i miło że jestem pewna że zaraz coś się odjebie. Staram się to wykorzystać jak najlepiej ale od samego rana wiem że coś się złego stanie. Mój pajęczy zmysł wariuje i nie w ten sposób zagrożenia. Nie. Tu chodzi o innego pająka. A jako że multiświat się zjebał to znaczy że może być tu wszystko.

Na razie staram się tym nie martwić tylko relaksować. Kiedy się dowiedzą że już mogę być tknięta bez glitchu to w piątek będą chciały się ruchać. Muszę się przygotować na taką fizykalność i boli że zmarnuje cały wieczór na jakiś lamerski seks. Wolę sobie pograć. Battlefield V czy gra na " Spider-girl" Na mnie czeka. Tak. Zrobili grę o mnie. Jakby wszystko wymyślili i dali mi imię... Uwaga.... Petra! Petra Blaskowicz. Wymyślili to na podstawie że gadam z mocnym Nomarackim akcentem. Czy to rasizm? Nie wiem ale dziewczyny miały ze mnie mega polewkę.

Na szczęście tylko to było żenujące bo reszta związku jest normalna... Oczywiście normalna na nasz chory sposób. Zbliżamy się do siebie jeszcze bardziej, w tym ja co sprawia że czasami chcę się jebnąć mocno po łbie. Nie lubię ludzi a one mnie zepsuły. Niestety muszę z tym żyć bo ten związek idzie naprawdę w dobrym kierunku. Po tym jak zrozumiałam że tamta Gwen była w cholerę toksyczna tak teraz jest inaczej. Wszyscy jesteśmy dla siebie toksyczni dla zabawy... Ale niech tylko coś się nam złego na poważnie stało a rozjuszona grupa zaraz rzuci się na problem. Nawet Doris przestała mieć problem do Karen bo się nas z byt bała a szczególnie Kary i Barbie. Leslie za to stała się milsza ale tylko dla mnie. Nie chcę powiedzieć dlaczego ale myślę że z bycia wrogami doszliśmy do bycia znajomymi i ona sama chcę zaczynać rozmowę. Na szczęście rozumie że gdy jej unikam to znaczy że mam dosyć bycia społeczną.

To chyba tyle nowości. Jakoś specjalnie oprócz tego nic się nie zmieniło i dalej to miasto to magnez na problemy. Gangi dalej terroryzują miasto, pojawiło się więcej zmasakrowanych ciał itd. Mi szkoła daje do pieca i szczerzę czuje się bardzo przytłoczona. Sigun się nie wyrywa aż tak jak wcześniej ale znowu zaczęłam go czuć mimo że związek dobrze na mnie działa. Moja klasa mnie ignoruje za co jestem wdzięczna ale w całej szkole nie brakuje jakiś patusów, którzy się na mnie uwzięli pod względem plotek. Nie powiedziałam nikomu o tym bo staram się to ignorować ale najwyraźniej Barbie usłyszała taką jedną szmatę i dosłownie z Jess która nie lubi przemocy doprowadzili ją do gabinetu pielęgniarki, którą jest Elon. Nie ma żadnego pojęcia o medynie więc dał jej lód i herbatę po czym wysłał ją do lecznicy. Więc dlatego szkolne pielęgniarki są tak beznadziejne. Ku dziwu Leslie też mnie zaczęła bronić ale to nie pomaga. Wróciłam wspomnieniami do wcześniejszych lat i znowu poczułam łzy na twarzy... deszcz zaczął padać? Klimatycznie.

Usiadłam na ławeczce i rozejrzałam się po parku bym znowu poczuła się źle i mam dobry powód do tego. Dzisiaj jest rocznica śmierci mojego ojca i naszego psa Atreusa. Oboje zginęli gdy Wataha przyszła do naszego domu. Mama już wtedy zginęła i zostali nam tylko oni. Nie widziałam tego ale jedyne co usłyszałam to wybuchy i strzały po czym tata przyszedł do domu już na skraju śmierci z Atreusem, który próbował go obronić. Miał ranę postrzałową ale przeżył. Zginął dopiero wtedy gdy ostatni z gangsterów wszedł do domu i chciał mnie zabić. Wtedy Atreus rzucił się na niego i zabił jednocześnie samemu przyjmując kulkę w serce. Czuje się do dziś winna i nie potrafię się z tym pogodzić... więc zaczęłam płakać. Nawet Sigun przestał się do mnie dobierać. Po prostu chyba nawet on nie ma siły.

Multivers: początekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz