Lin
Idziemy właśnie przez miasto. Próbujemy się jakoś zrelaksować bo przez ostatnie tygodnie nie mogliśmy. Szukaliśmy Juggiego, bandytów, który okradli Luthora czy Lokiego bo znowu zniknął Thorowi. Oprócz tego masa gangów robiła rozróby. Łatwo się ich pokonywało ale byli irytujący. Do tego można doliczyć też to że Ra's al Ghul zahipnotyzował Karę i musieliśmy ją odczarowywać tańcem. Tsa. Ja nie tańczyłam... Szukałam tego gościa. Udało mi się go dorwać i za to że przez niego Kara złamała mi rękę zjadłam go. Dobry był szczególnie jak się go ugotowało.
Jesteśmy tak zmęczeni że nawet dosrywanie sobie nie za bardzo wchodzi w grę co jest dziwne ale po prostu nie mamy siły.
Reporter w TV: Od paru dni w kosmosie odchodzi do wielu dziwnych anomalii. Najlepiej to wygląda z Metropolis. Dlatego miasto przyciąga tu wielu naukowców i prywatnych astronomów. Niektórzy mówią o dziwnych kolorowych błyskach, które zakłócają czasoprzestrzeń..
Lin: Ciekawe czy to przez to otwarcie portali...
Zee: Wszystko możliwe. Glitch dalej na ciebie włpywa tak?
Lin: Tak. Dalej staramy się go zdjąć.
Reporter: Do miasta w jednej z placówek przybyli naukowcy z Nowego Jorku. Będą tam przynajmniej przez tydzień.
Lin: Błagam, żeby to nie był Amadeusz.
Lois: Amadeusz? Kto to?
Lin: Dzieciak, który strasznie się przechwalał, bo po cywilu pomagał Starkowi.
Zee: A Ty nie? Słyszałam, że Spider-girl Iron Man pracowali razem.
Obie mnie zwyczajnie przytuliły przez co poczułam się niezwykle dziwnie. Zwykle bym dostała jakiś wredny komentarz a teraz nawet na to nie mają siły.
Lin: Tak. Powinnam od niego dostać jakąś premię. Przez niego raz utknęłam na Księżycu.
Babs: Księżycu? Co ty znowu ćpałaś?
Lin: To co zwykle ty. Wysłał mnie tam do bazy Ale jak by to powiedzieć... sprawy się mocno skomplikowały.
Kara: Czyli?
Lin: Nie uwierzycie.
Jess: Daj spokój. Uwierzymy we wszystko szczególnie że raz widziałam jak wysysasz krew bandyty podczas rui i stajesz się bardzo pobudzona... jesteś popierdolona.
Lin: A to prawda. Ale to Wilkołak zniszczył sterowanie bazy.
Karen: Na księżycu?
Lois: Wilkołak?
Kara: Jesteś pewna że nie brałaś żadnych grzybków?
Babs: Jakby rozumiem Wilkona ale wilkołak na księżycu?
Lin: Tak. Mam zdjęcie.
Pokazałam im na komórce zdjęcie białego wilkołaka w takiej jakby zbroi z mieczem. Jest to akurat selfie gdzie w jeszcze starym stroju uciekam przed nim w strachu.
Diana: Trudno się z nim walczyło?
Lin: Tak. To dzięki niemu zdecydowałam się na mocniejsze sieci i sieciowody. Na początku były o wiele słabsze.
Karen: Kim był?
Lin: Kojarzycie JJ Jamesona?
Lois: To ten z Daily Biugle?
Babs: Tak. On Cię nienawidził z jakiegoś powodu.
Lin: Tak. To ten.
Zee: Słyszałam, jego audycję kiedy byłam w Nowym Jorku. Pierdolił takie głupoty że nie mogłam tego wytrzymać. To tak jakbyś ty i Babs zaczęli gadać o komiksach. Jesteście takimi nerdami.
CZYTASZ
Multivers: początek
FanfictieLin i jej rodzeństwo stracili wszystko. Dom, rodzinę i dawne szczęście. Starają się teraz jakoś odnaleźć. Wiele lat życia w Nowym Jorku sporo zmieniło. Czy to zachowanie czy zdolności. Stała się znana jako Spider-man. Jednak po pewnym incydencie rzu...