Lin
Czyli młoda ma moc ognia... Tip będzie z niej dumne. Onu potrzebuje żywiołu żeby go kontrolować a Sasha go wytwarza więc mogą łączyć swoje moce. To na pewno będzie ciekawe. Jednak najpierw musi się obudzić a to może być trudne. Zużyła sporo jej mocy by pokonać tego gluta. Właśnie weszliśmy do jej domu. Na kanapie siedział Linus z różnymi księgami na temat języku Tytanów. Spojrzał się na nas zamyślony.
Linus: Co się jej stało? Sławek!
Lin: Powiedzmy że było gorąco. Po prostu zemdlała.
Kit: Lin ja jebie...
Sławek: Kto zemdlał? - zobaczył nas - Sasha!
Podbiegł do nas. Wziął ją na ręce i zaczął się dokładnie przyglądać. Dopiero wtedy zobaczyłam wszechobecny bałagan. Jest już wieczór więc zaraz idziemy spać i z samego rana wyruszamy do stolicy. Linus najwyraźniej chcę zabrać wszystkie swoje księgi tam.
Sławek: Co się stało?
Lin: Pamiętasz jak mówiłam o symbiontach?
Sławek: No...
Lin: Jeden z nich nas zaatakował. Sasha próbowała nas bronić.
Kit: Próbowała? Ona go rozpierdoliła.
Sławek: Nie pomogliście jej?
Hedwi: Ja i Lazer jej pomagaliśmy a Azerta Lin.
Sławek: A tobie co się stało?
Lin: Wybita noga. Ale to nic.
Kit: Powiedziałaś to bardzo spokojnie... Chcę się nauczyć takiego spokoju.
Azerta: Mówiłaś coś o żebrach.
Lin: Cholera. Jak teraz o tym powiedziałaś to zaczęło boleć mocniej.
Kit: To się nazywa skrzywienie psychiczne gdy cię boli dopiero jak sobie o tym przypomniałaś... Albo chciałaś wymusić L4.
Lazer: Lepiej jak się położysz.
Lin: Nic mi...
Hedwi i Lazer: Połóż się natychmiast!
Dwójka krzyknęła na mnie w bardzo władczy sposób. Tego się nie spodziewałam. Zwykle nikogo nie słucham ale tym razem chyba muszę.
Kit: Jeszcze... nigdy nikt nas tak nie zdominował... Oh mommy. Ja chcę więcej...
Lin: Dobra. Dobra. Rany. Jak na czternastolatki jesteście bardzo władcze.
Lazer: Eee nie. Po pierwsze mam szesnaście...
Hedwi: Ja dwieście- spojrzeliśmy się na nią - No co? Jestem Velvetem. Dla nas to okres nastoletni. Żyjemy ponad pięć tysięcy lat. Do pięćdziesiątego roku życia jesteśmy praktycznie nieświadomymi niemowlakami więc połóż się tam bez dyskusji.
Kit: Ona już jest milfem czy nie?
Lin: Raczej nie. No dobra - położyłam się.
Sławek: W końcu mi powiecie co się stało?
Lin: A no tak - skrzywiłam się - Mówienie boli.
Azerta: Ja to Lepiej opowiem Ale nie da się coś zrobić z jej żebrami?
Sławek: Za chwilę spróbuje usztywnić. To mówcie.
Azerta: Więc tak. W pewnym momencie walki potwór zszedł z ostatniego żywiciela i przeszedł na Sashe. Miał już nas zabić gdy... Sasha wybuchła ogniem.
CZYTASZ
Multivers: początek
FanficLin i jej rodzeństwo stracili wszystko. Dom, rodzinę i dawne szczęście. Starają się teraz jakoś odnaleźć. Wiele lat życia w Nowym Jorku sporo zmieniło. Czy to zachowanie czy zdolności. Stała się znana jako Spider-man. Jednak po pewnym incydencie rzu...