Dzisiaj na wszystko mnie wreszcie stać

29 3 0
                                    

Lin

Wszystko w mojej głowie wirowało. Czuje się jakby było mi wkręcane w głowę imadło przy jednoczesnym przypadkowym padnięciu do aktywnej pralki. Tak.. wiem jakie to niestety uczucie. To było takie okropne i nie wiem gdzie jestem. Ostatnią rzeczą, jaką zapamiętałam, był Carnage, który przejął moje ciało a ja nawet nie dałam rady się obronić. Nie przejął tylko mojego umysłu.Walczyłam z nim albo się tego bał. Nie wiem co jest bardziej prawdopodobne ale trzymałam się... czegoś... co to było? Słyszę niby czyi głos, ale nie wiem, do kogo należy... Nie mogę sobie przypomnieć, ale to takie znajome. Słyszę ten głos jakby pod wodą. To takie mgliste i znajome ale nie mogę się zmusić do zrozumienia go. To prawie jak sen, którego nie mogę sobie przypomnieć

???: Lin! Lin, obudź się zasrana idiotko!

O znowu go usłyszałam. Jest to takie irytujące ale jednocześnie dające nadzieje. Kto wołał moje imię? Skąd mnie znał? Jestem tak zmęczona, że chciałam tylko spać na zawsze. Dlaczego próbowali mnie obudzić? Dajcie mi w końcu spać... ale najpierw jedzonko.

???: LINI, proszę! Proszę obudź się!

To był głos kobiety. Brzmiała... smutno. Smutno, zdezorientowanie i bardzo irytująco. Jakby coś zgubiła i próbowała to znaleźć ponownie. Obudził się we mnie poeta. Chciałabym opowiedzieć fraszkę ale nie jestem w stanie a ten głos. Próbuje rozpoznać ale mój umysł stwierdził spierdalaj nie robię i się obraził. Dlaczego wszystko musi być takie mgliste? Dlaczego całe moje ciało bolało? Dlaczego woda jest mokra?

???: No dalej Lin... Chcę, żebyś się obudziła! Raz w życiu się mnie posłuchaj!

Potrząsnęła mną i poczułam jak każdy mięsień mojego ciała płonie w proteście. Gdybym była w stanie wstać to bym jej pokazała fucka prosto w twarz za to że chcę mnie obudzić mimo że ja nie chcę Dlaczego po prostu nie pozwoliłaby mi spać? Jestem zmęczona i głodna z czego tylko sen leży w moim zasięgu... Cholera dalej mną potrząsa i chcę mi się przez to rzygać. Za każdym razem krzyczy moje imię. Wydawała się przestraszona. Dlaczego miałaby się bać... A. Carnage. No tak.

Mimo że wszystko we mnie protestuje to chciałam otworzyć oczy. Niestety są ciężkie jak ołów albo osm.

???: Proszę...

Teraz błagała, płakała i nie wiem dlaczego, ale słysząc ją w tak wielkim bólu, moje serce chciało się rozpaść. Nie wiem dlaczego. Zwykle nie obchodzi mnie ludzki płacz.

???: Lin, potrzebuję cię. Nie mogę cię znowu stracić. Nie pozwolę byś zdechła!

Znowu mnie straciłaś? Kim ona była, dlaczego brzmiała tak znajomo... dlaczego jej głos sprawił, że poczułam ból w sercu i chęć pokazania że jest ze mną dobrze? Czy ona właśnie dotknęła mnie chyba swoim czołem? AAAAAAAAA! Puszczaj mnie! To fizyczne piekło!

???: Kocham cię... proszę, nie zostawiaj mnie akustyczko.

Akustyczko? Kochała mnie? Jedyna osoba, która tak do mnie mówi to... Babs! O ja pierdole. To ona... Czy ja czuje deszcz? Dlaczego ona stoi ze mną nieprzytomną na deszczu zamiast pójść gdzieś pod dach? Rozumiem że jest Batman faneczką ale bez przesady. Chociaż dzięki temu przypomniałam sobie rzeczy.

Wszystko wróciło jak błyskawica. Dzień naszego pierwszego spotkania kiedy miałam ruje i nie mogłam być nie miła. Gdybym jej nie miała to bym kazała jej spierdalać. Wraca też, nasza walka na molo, wyznawanie sobie wzajemnej miłości... PRZYMUSOWO, założenie związku, jej pomoc w praktycznie każdej walce bo ona się uparła, nasza wspólna noc z której chuja wafla pamiętam... Carnage.... CARNAGE!

Multivers: początekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz