Bim bam i jaskiniowiec

91 5 0
                                    

Lin/Leo

Aktualnie jesteśmy w dużym centrum handlowym. Dziewczyny chciały pokazać Dianie trochę nowoczesnego świata. Ja szczerze jestem już zmęczona wszystkimi ludźmi więc musiałam usiąść na ławeczce i wyglądam jak jakiś facet co czeka na babę przed sklepem z ciuchami. Tatsu to zauważyła i się spytała czy może siąść obok mnie i to zrobiła.

Tatsu: Wszystko dobrze?

Lin: Jestem już zmęczona ludźmi...

Tatsu: Oj. Jesteś introwertykiem - kiwnęłam - Wybacz. Już odchodzę.

Lin: Nie trzeba. Ciebie znoszę ale one mnie zaraz zajebią...

Tatsu: To honor być przyjaciółką introwertyka - uśmiechnęłam się do niej... co bolało w chuj gdy Diana oglądała galerię.

Diana: Na białą brodę Zeusa, co to za miejsce?

Tatsu: To jest centrum handlowe Diano.

Babs: Tatsu ma rację i pierwsza lekcja dla nastolatków. Nigdy nie mów takich rzeczy jak. „Na białą brodę Zeusa". Lekcja numer dwa. Musisz dobrze wyglądać. Jasne kolory, duże loga, to przyciąga uwagę.

Kara złapała Dianę i pociągnęła do sklepu gdzie dała jej trochę ubrań. No weźcie. Nie możecie dać jej pierwszej lepszej pary ubrań i tyle? Ja tak robię i nie rozumiem po co jej tyle jej futra. Biedaczka wygląda na tak zakłopotaną że nawet Tatsu się z niej zaczęła podśmiewywać.

Kara: Skóra, dużo, durnych skór.

W tym momencie Babs dała jej smartphone. Kiedy go włączyła zobaczyłam w jej oczach coś na wzór przerażenia. Nie wiedziała co to jest. Dla niej to pewnie jak magia.

Babs: Lekcja numer 3. Twój telefon to Twoje życie. Zdjęcia, e-maile, SMS-y, media społecznościowe, wszystko co ludzkość kiedykolwiek wymyśliła - zaczęła przewijać swój telefon.

Lin: Nie lepiej dać jej smartwatcha?

Babs: Chyba nie jest na do gotowa...

Tatsu: Ale byłoby śmiesznie.

Lin: Mówisz moim językiem stara - przybiliśmy żółwika.

Spojrzała się na Dianę która trzyma telefon do góry nogami i nim potrząsa. Jess jej to zabrała i dała jej inne ubrania. I to chyba było sztuczne futro a nie prawdziwe. Ekologia tak myślę.

Jessica: Uh, bez skóry. Wszystkie zostały wykonane z bawełny organicznej z Turcji.

Karen: Ubierz się tak żeby nie zwracać na siebie uwagę.

Babs: No dawaj!

Wepchnęła ją do szatni. Po kilku minutach wyszła ubrana w różne ubrania. Wtedy Babs wpadła na pomysł. Dała jej kolczyki na uszy a Kara glany ale Zee im przerwała.

Zee: Skończcie już dręczyć tę biedną dziewczynę. Pozwól mi się tym zająć. Betrefrep rennam Ila ni stcefrep konl.

Rzuciła na nią zaklęcie które sprawiało że miała na sobie nowe ciuchy. Wygląda lepiej ale i tak później wkręcę ją że je się opakowania po czekoladzie.

Jessica: Chyba, jest dobra.

Zee: Panie i panowie, mogę przedstawić wam Dianę Prince. Uczennica z wymiany zagranicznej z Grecji.

Diana: A te szaty dają mi wygląd typowej śmiertelnej nastolatki?

Tatsu: No nawet.

Jessica: Tak.

Multivers: początekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz