Lin
Prima apsikulis było na pewno ciekawym przeżyciem. Dałam z siebie wszystko by rozstawić wszelkie pułapki i nawet dwa tygodnie później dalej gdzieś są. Zapomniałam o wszystkich przez co nie raz ktoś się łapie. Na przykład wczoraj Anna i mama wpadli w taką co wiążę włosy na supeł. Odplątywanie tego by zajęło bardzo długo więc musieliśmy je ściąć. Co najlepsze żadna tego specjalnie nie przeżywała. Anna i tak stwierdziła że je może sobie wyhodować nowe a mamie się spodobały krótkie. Wygoliła sobie undercut po obu stronach zostawiając po środku i tak łazi. Toxin chciał ją sparodiować więc stworzył sobie na głowie taką samą niby fryzurę i się przez to śmiali. Naprawdę się zaprzyjaźnili. Widać to dobrze szczególnie kiedy mama idzie na misje. Opowiada jak oboje sobie żartują, gadają całą noc a podczas akcji straszą wrogów.
Jednak to nie jedyna zmiana. Jakiś dzień czy dwa po święcie Blitzo zaczął się coraz częściej u nas pokazywać z Looną i gadaliśmy o wielu rzeczach. Nie wiem o co chodzi ale widziałam jak oboje gadają z mamą i Nat. Jeszcze trochę i zacznę coś podejrzewać. Jednak po tej rozmowie mama stała się niesamowicie dziwna. Stała się wobec mnie i tylko mnie bardziej natarczywa w okazywaniu uczuć jakby była zazdrosna. Krzywo się patrzy na Blitzo, przytula mnie za każdym razem jak go widzi albo daje lekkie całusy w polik. Sam MJ stwierdził że aż bije od niej zazdrością ale nie wie dlaczego.
Po prostu jej zachowanie bardzo się zmieniło. Poświęca mi więcej uwago co mi nie za bardzo przypada do gustu. Co prawda śpiewa Ewie na noc, z Anną ogląda anime a z Elonem gra na konsoli w jakieś anime dziewczynki ale mi wcześniej nie dawała aż tyle uwagi. Zwykle kiedy siedziałam w pokoju to nikt do niego praktycznie nie właził a teraz przychodzi, żywo interesuje się co robię albo zagaduje. Nawet kiedy jestem z dziewczynami. Ba, robi to samo w labie kiedy pomagam w czymś Kittyiemu i Nat przez co raz z powodu braku koncentracji upuściłam kulę plazmy, która przebiła się na drugą stronę ziemi czyli do Oceanu Indyjskiego. W wiadomościach mówili że kula tak szybko leciała że zatopiła jakiś statek. Nie mam pojęcia jak przetrwała jądro ziemi ale najwyraźniej jej się udało.
Teraz aktualnie siedzę z nią na kanapie. Znaczy ona siedzi a ja leże na jej nogach i oglądamy telewizje. Wydaje się normalna taka jak zawsze. Nie wiem dlaczego tak jej odwala ale muszę się zapytać nim zamęczy mnie na amen i będę rzygać ekstrawertyzmem. Kit za każdym razem waliła się po pysku twierdząc że jestem tępa. Teraz robi to samo.
Lin: Mamo.
Carmen: Tak?
Lin: Czy możemy o czymś pogadać?
Kit: To jest takie oczywiste Lin...
Carmen: Pewnie. O czym chcesz - odpowiedziała dalej oglądając telewizje i lekko głaskając moją głowę.
Lin: Dlaczego... tak bardzo zaczęłaś się mną interesować ostatnio?
Carmen: W sensie? Jesteś moją córką. Myślałam że to normalne. Każdemu poświęcam tyle samo czasu.
Lin: No tak ale wydajesz się zazdrosna przy Blitzo z jakiegoś powodu - poczułam jej lekki podskok - Przychodzisz do mnie częściej niż wcześniej... pokazujesz uczucia bardziej niż wcześniej. Jakby rozumiem że mnie kochasz jak córkę ale to wszystko zmieniło się od Prima apsikulis. Coś się stało?
Kit: Jesteś idiotką...
Jej mina ewidentnie zdradziła mi że coś się jednak stało. Jest czymś skonfliktowana. Nie wiem co to ale o coś chodzi na pewno. Teraz gdy nie ma Blitzo jest normalna i spokojna ale kiedy tylko on jest w pobliżu to jakby coś się w niej przełączało. Anna, która wyczuwa emocje stwierdziła że dawno nie wyczuwała aż tak potężnej zazdrości ale nie wie dlaczego. Po prostu według niej mama aż zielenieje z zazdrości kiedy on gdzieś jest. Może chodzi o Loone czy coś. Może nie jestem wystarczająco dobrą córką...
CZYTASZ
Multivers: początek
FanfictionLin i jej rodzeństwo stracili wszystko. Dom, rodzinę i dawne szczęście. Starają się teraz jakoś odnaleźć. Wiele lat życia w Nowym Jorku sporo zmieniło. Czy to zachowanie czy zdolności. Stała się znana jako Spider-man. Jednak po pewnym incydencie rzu...