Game over

65 4 0
                                    

Lin

Po godzinie pełnej zabawy i rozładowaniu moich baterii introwertyka, w końcu zeszliśmy z molo. Z chęcią pójdę już do domu

Zee: Ludziska! Po takiej nocy jak ta, jest tylko jedna rzecz, która może zapieczętować taką przyjaźń. Lody!

Kara, Zee, Karen, Jessica: Sweet Justice!

Kara: Na co czekamy? Chodźmy!

No cholera. Jeszcze coś? Jestem mega zmęczona ale lody wydają się dobrą opcją. Z niechęcią poszłam za nimi. Po kilku minutach tam doszliśmy i zobaczyłam ogromny budynek lodziarni. W środku wszystko było różowe i w lody.

Babs: Dlaczego nie wiedziałam nic o tym miejscu?

Barry: Witam was. Więc co tam? Mogę podać wam coś słodkiego? Mam nadzieje, że tak, bo tu właśnie to mamy.

Jessica, Kara, Karen, Zee: Cześć, Barry.

Barry: Więccc to co zwykle? *Zauważył mnie Babs i Dianę* A wy to kto? Witam jestem Barry.

Diana: Nazywam się Diana.

Babs: Jestem Barbara Ale możesz mówić mi Babs.

Spojrzałam na niego i lekko się nim obrzydziłam. Cholernie potężny Ekstrawertyk. Jakby Zee a szczególnie Babs wyglądają na ekstrawertyków ale on chyba jest aż zbyt nachalny. Co prawda mogę użyć głosu jakiejś postaci z gry co one nie wiedzą ale dostałam lekkiego intro panicu.

Barry: Halo?

Babs: Wybacz mu. Jest introwertykiem z tego co zauważyłam * niezła jest * a spędził z nami cały dzień. Jest to Leo.

Barry: Rozumiem. Bateryjki mu się wyładowały. Ale teraz cię kojarzę. Leo Tarnowski tak?

Lin: Znasz mnie? * spytałam się głosem Cala Cestisa przez co dziewczyny spojrzały na mnie z nie małym szokiem *

Barry: Ja nie. Ale moja przyjaciółka tak. Nazywała się Felicia Hardy. Znasz ją?

Zaraz kurwa moment. On zna Czarną kotkę? Co to za jakiś crossover jest? Mam nadzieje że jej tu nie ma, a nawet jeśli to nie będzie sprawiać kłopotów.

Lin: Tak. Znam ją. Można powiedzieć że się przyjaźniliśmy.

Karen: Po twoim głosie widzę, że zbytnio się nie lubiliście.

Babs: Mieście jakąś relację?

Lin: Tak. Mocno skomplikowaną.

Barry: Przyjaciele? Może coś więcej?

Lin: Bardziej tacy... wrogociele.

Jessica: * szeptem do Babs * Myślisz, że to jakiś jego stary wróg?

Babs: Spider-man miał wiele wrogów. Jest to w pełni możliwe.

Lin: I wybacz Barry Ale twoja przyjaciółka nie żyje.

Barry: Jak to!?

Zee: Jak to się stało?

Leo: Wiem tyle że miała na pieńku z mafiozo Hammerhead. Kiedy weszła do mieszkania ono wybuchło A ciała dalej nie odnaleziono. Ale dzięki niej policja dowiedziała się dość dużo o przestępczej rodzinie.

Barry: Dobre i tyle. Wolałbym o tym nie mówić. Więc jakie zamówienie?

Zee: Babs będzie miała wieżyczkę lodową z czterema gałkami waniliowymi z polewą czekoladową i posypką, dla Diany śmierć z czekolady.

Oho. Zaczyna się. Diana wyciągnęła miecz a ja się ledwo powstrzymałam od śmiechu wraz Karą.

Zee: To nazwa deseru Diana. A dla Ciebie Leo?

Multivers: początekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz