Zaślepłkam

27 4 1
                                    

Lin

Lin: Aaaaaaa!

Krzyknęłam przerażona jednocześnie czując mocny ból w gardle. Próbowałam się zorientować gdzie jestem ale nic nie widziałam. Była to dosłownie pustka.

Nat: Lin?

Kitty: Ty żyjesz?

Próbowałam coś powiedzieć ale nie byłam w stanie więc automatycznie zaczęłam imitować growe głosy.

Lin: Nat?! Nie. Zostaw mnie! Odejdź Carnage!

Nat: Lin!

Kitty: Pójdę zawiadomić resztę!

Nie wiem jakim cudem ale dosłownie czułam jak ona do mnie podbiega i chwyta za ramiona. Niby normalnie mnie to nie obchodziło ale teraz czuje że nie jestem w stanie.

Lin: Zostaw mnie! Błagam. Jeszcze nie teraz ok?!

Nat: Lin. Spokojnie. To ja Nat. Nic ci nie grozi.

Lin: Nat?

Nat: Tak. Spokojnie. Już wszystko dobrze. Cokolwiek to było to był sen.

Lin: Ty żyjesz?

Nat: Tak żyje. Już wszystko dobrze. Nic ci nic złego nie zrobi.

Sen. To było wszystko snem ale co znaczyły te obrazy, co to była za postać przy Phoenixie? Dlaczego Sigun był po mojej stronie a co najważniejsze... dlaczego nic nie widzę?

Lin: Nat. Ja nic nie widzę.

Nat: Że co? JARVIS. Analiza oczu.

JARVIS: Analiza. Analiza zakończona. Jednostka Lin ma tymczasową ślepotę po śpiączkową. Zniknie za trzy dni. Poza tym struny głosowe są wyniszczone a energia ciała jest słaba.

Nat: Dobra a coś jeszcze masz?

JARVIS: Lekkie zaburzenie anomalne.

Nat: Wyślij drony badawcze. Może coś znowu z multiversum. Dobra Lin. Nic nie widzisz Ale to minie. W środę już będzie dobrze. A jeszcze. Zacznij migać albo stukać kodem bo Negative zniszczył ci struny głosowe ta moc cię wyczerpie.

Lin: Ok - zaczęłam migać - Super kurwa... Będę warzywkiem... A co się w ogóle stało bo tak jakby film mi się urwał?

Nat: Mister Negativ Cię mocno pokiereszował i musieliśmy Cię dać do śpiączki.

Lin: Pamiętam, że mnie ktoś uratował. To Ty?

Nat: Tak jakby. Twoja nieudolność mi tego nie ułatwiła.

Skupiłam się wtedy na pomieszczeniu i nagle chyba dzięki pajęczemu zmysłowi stworzył się bardzo słaby obraz złożony z białych konturów pomieszczenia i samej Nat, która była w kompletnym nieładzie i coś piła.

Nat: Słuchaj. Ja wiem że jesteśmy przyjaciółmi, że czasami się niedogadujący ale muszę ci coś powiedzieć.

Lin: Dajesz.

Nat: Ledwo mi to przez gardło ale ja cię lubię...

Jej słaby kontur zaczął się lekko trząść i nie wiedziała co robić. Spojrzała się na mnie już czułam się dziwnie.

Lin: Powtórz to proszę.

Nit: Jeden raz. Kocham cię. Za wszystko co dla mnie zrobiłaś. Za cały twój charakter i wolę. Wiem że możesz nie odwzajemnić moich uczuć... ba. Nie wiem czy lubisz tak starsze Ale musiałam powiedzieć.

Multivers: początekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz