-No to przyjmujesz wyzwanie czy będziesz się podniecać?
Prychnął Draco. Wyciągnął dłoń w stronę Gryfonki, a ta odrzuciła ją i wstała w pełni sił. Podążyła z blondynem na środek parkietu, a z głośników poleciała wolna,ale głośna muzyka. Hermiona dłonią dotknęła torsu Ślizgona i udawała jak go to odpycha na bok, a potem na miękkich kolanach zrobiła obrót. Ciałem przyległa do Malfoy'a, a potem zgrabnym tanecznym krokiem z rękoma do góry powoli zaczęła się zniżać.
Wtedy Draco oniemiał odwagą Grygonki, ale nie dał się sprowokować.
Chwycił jej kruchą dłoń i obrócił trzy razy wokół osi. Tak, że Hermionie zaparło dech w piersi. Dłonią chwyciła za jego czarny krawat i przyciągnęła go do siebie mocno, by go chwilę potem puścić i popchnąć, a on znów popatrzył na nią z zaskoczeniem.
Jednak Hermiona nie dała się łatwo zwieść.
Odbyli swój taniec.
Gryfonka znów siadła obok Ginny, by móc zamówić kolejnego drinka. A gdy próbowała zagadać rudowłosą spostrzegła, że ta rozmawia z Blaise'm. Uśmiechała się radośnie i opowiadała mu kolejne dowcipy i na zmianę. Do Hermiony dosiadł się Draco zamawiając Ognistą.
-Granger umie tańczyć. Kto by pomyślał.
Mruknął. A gdy barman podał mu jego zamówienie, on upił łyka.
Ta zgromiła go spojrzeniem.
-Spieprzaj, Malfoy.
-To mogę prosić o kolejny taniec Granger?
Powiedział łobuzersko.
Ta przystała na tą propozycję.
Znów wyszli na środek parkietu i zaczęli wywijać jak dobrzy znajomi. Jednak ta zabawa długo nie trwała, gdy do środka trafił nie kto inny jak Ron Weasley a z nim Potter.
Harry udał się do Ginny po to by wykłócać się z Zabini'm, by zaraz z nim pić, a Weasley podszedł do tańczącej Hermiony.Chcwycił ją mocno za nadgarstek i odciągnął od Ślizgona. Odepchnął go na bok i zaczął potrząsać Gryfonką.
-Wychodzisz po to, żeby spotykać się z gadem?!
Krzyknął na nią. A gdy Malfoy podszedł znów do rudzielca już nie był miły.
Chwycił go za fraki i odrzucił na bok. Ron zaliczył stolik przewracając wszystko, by znów poczerwienieć się po cebulki włosów.
Smok jedynie napiął mięśnie coraz bardziej i stanął przed Hermioną, osłaniając ją.
Wtedy i Diabeł spostrzegł z Potter'em całą akcję. Ginny jednak widząc to postanowiła nie wtrącać się w bijatykę, gdy jej dwóch kompanów wyleciało do rudzielca i blondyna.
Ron zacisnął dłoń w pięść i wystartował ze strzałem w stronę Malfoy'a, ale ten wyprzedził go i obronił się sprowadzając atakującego do parteru.
-Harry pomóż mi do cholery!
Warknął, podnosząc się. Wybraniec jedynie poprawił okulary na nosie i przecząco pokręcił głową.
-Przepraszam Ron, ale oni nic złego nie zrobili.
Mruknął i pomógł wstać kumplowi. Jednak ta odpowiedź nie zadowoliła Weasley'a.
-Ginny,Hermiona wychodzimy!
Ryknął i wystąpił parę kroków do przodu chcąc chwycić za nadgarstek kasztanowłosej Gryfonki. Ta tylko cofnęła się i schowała bardziej za blondynem, dając jasno do zrozumienia, że nigdzie się nie wybiera.
-Idziemy!
Ponowił rozkaz. Ginny fuknęła i tupnęła nogą dając znak Wybrańcowi, by zabrał stąd jej brata.
Malfoy parsknął śmiechem, Blaise przyglądał się sytuacji, by w każdej chwili wkroczyć, a Hermiona wyglądała co chwila spoglądając to na rudzielca to na blondyna.
-Nie słyszałeś, że one nigdzie się nie wybierają?
Warknął Smok i postąpił krok do przodu.
Cała sytuacja wyglądała komicznie jeśli chodzi o Ron'a.Zazdrosny chłopak lata za dziewczyną i robi sceny.
Rudzielec prychnął, a potem namawiał Gryfona by opuścili klub jednak Harry postanowił zostać z dziewczynami w towarzystwie ślizgonów.
Po raz kolejny chłopak poczerwieniał na twarzy i w nerwach opuścił lokal.
-Następnym razem Granger, nie przyprowadzaj swojego ogona.
Mruknął Draco w stronę Gryfonki. Ta zmarszczyła czoło, by móc spojrzeć morderczym wzrokiem na blondyna.
-Moja wina, że przylazł za mną. Daj mi spokój!
Warknęła i siadła przy barze zamawiając Ognistą i po chwili opróżniając szklankę do dna. Gdy płyn rozlał się po jej gardle poczuła pieczenie alkoholu, które jednak okazało się być przyjemne.
Ginny poszła tańczyć z Potter'em, a Blaise zrobił im odbijany. Hermiona musiała przyznać, żże Zabini sprawiał pozytywne wrażenie na Gryfonce i nie był już (bynajmniej jej zdaniem) tak podły jak wcześniej. Jednak Malfoy dalej był tym samym dupkiem.
Zamówiła kolejną szklankę i znów opróżniła.
-Nie pij tyle Granger, bo się spijesz.
Blondyn przysiadł się obok i uśmiechnął łobuzersko upijając łyk alkoholu ze swojej szklanki.
Kasztanowłosa znów zgromiła arystokratę wzrokiem.
-Spieprzaj Malfoy. Jesteś dalej tym samym, narcystycznym, egoistycznym dupkiem,którym byłeś wczoraj jak i przez ostatnie lata,więc odpieprz się.
-Oj Granger. Stąpasz po kruchym lodzie.
Powiedział spokojnie.
Hermiona spojrzała na niego pytającym wzrokiem i nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
-Oho czyżby ucierpiało twoje wielkie ego? Phi!
-Nie, nie ucierpiało. A moje ego jest w bardzo dobrej formie.
Powiedział z uśmiechem.
W odpowiedzi dostał prychnięcie Gryfonki.
-Szkoda, myślałam, że zmalało.
Powiedziała z ironią w głosie i wstała od baru, a wtedy nogi odmówiły jej posłuszeństwa i ściągnęło ją w bok.
Potrząsnęła delikatnie głową.
-Mówiłem, że się spijesz, ale oczywiście przeklęci Gryfoni zawsze postawią na swoim.
Stwierdził z przekąsem arystokrata i również wstał. Chwycił dziewczynę za łokieć dość mocno i znów posadził na krześle.
-Zabieraj swoje łapy z dala ode mnie.
Warknęła wyrywając się z jego uścisku. Tylko tym razem nie podniosła się już.
Draco wzrokiem wyłapał Wiewiórę,Blaise'a i Potter'a,których szybko sprowadził.
Wszyscy widząc nietrzeźwy stan dziewczyny wiedzieli, że na tym impreza się zakończy.
Weasley i Wybraniec zabrali Hermionę i deportowali się do Nory.
Tam Gryfonka udała się od razu spać.
CZYTASZ
Nie z tego świata || Dramione
Fanfiction"Wojna minęła. Hogwart odbudowano. Wielu uczniów wróciło by dokończyć ostatni rok nauki w szkole, a inni go rozpocząć i trwać aż siedem lat. Draco dalej pozostał tym samym wrednym dupkiem, a Hermiona zmieniła się. Ciągłe kłótnie zmieniły zarówno j...