*
-Gdzie jest ta ulica, gdzie jest ten dom, gdzie moja Granger co kocham ją! - darł się Malfoy idąc w ścisłym uścisku z przyjaciółmi.
Szli środkiem ulicy o godzinie trzeciej nad ranem, darli się i śpiewali wszystko co nasuwało się na język. Nie mieli żadnych zahamowań.
-Będę kawalerem to mi się opłaca żeby ciemną nocą, dziewczyny obrabiać! - tym razem zaczął Teodor przyśpiewkę. - Nie zostanę księdzem, oooo !
-Nott! - warknął Potter. - Ja ci kurwa kawalera da-dam. Baby szukaj! Ja muszę małe Nott'iątka poznać!
-Hahaha, co? - Teodor zrobił wielkie gały. - Nie, nie będzie żadnych zaręczyn, żadnego ślubu i żadnych dzieci! Rozumiesz? Nie będzie, Potter!
Pozostali wybuchli śmiechem.
-Oj Nott, popatrz ty na mnie mordo ty moja - zaczął Draco. - Też tak kiedyś mówiłem, a tymczasem Granger zabawiła się w szewca i z kozaka jak ja zrobiła pantofla i chuj.
-Sam dałeś się tak załatwić, Malfoy - zaczął Diabeł. - Ja też uwiązany, tylko weselicho i jedziemy z tym koksem!
-Daj mi tę noc, te jedną noc, daj mi tę noc! - zaczęli śpiewać wszyscy. - Te jedną noc, daj mi tę noc!
Dotarli do posiadłości Malfoy'ów z małymi problemami. Wpadli do holu z hukiem, co obudziło zarówno rodziców Dracona jak i Hermionę z Ginny.
Obie Gryfonki zeszły na dół, by powitać pociechy, Narcyza i Lucjusz również wyjrzeli ze swojej sypialni.
Hermiona podparła ręce o biodra gotowa wysłuchiwać tłumaczeń jak mogli się tak drzeć i jednocześnie tak schlać. Ginny przyjęła tą samą postawę, ale o wiele spokojniej niż przyjaciółka. Wiedziała, że Ci są zbyt pijani by sklecić sensowne tłumaczenia.
-DRACONIE LUCJUSZU MALFOY! - krzyknęła Hermiona. - Gdzieś ty do cholery się tak spił?!
Salazar na krzyki również wybiegł z sypialni Ślizgona i zbiegł na dół szczekając radośnie na całą czwórkę.
Blondyn pokręcił głową.
-Kochanie. lwico ty moja, w barze byliśmy, a ile się działo-o - wydukał bełkotliwie. - Ale ja Ci jutro wszystko wynagrodzę i nie ma, że głowa boli - pogroził jej palcem.
Reszta przytaknęła i zaśmiała się cicho.
Narcyza podeszła do niedoszłej synowej i wyszeptała jej na ucho, by razem z Ginny ululała Draco i Blaise'a, a ona i Lucjusz położą do spania Teodora i Harry'ego w gościnnych sypialniach.
Hermiona skinęła głową i przekazała słowa przyszłej teściowej dla przyjaciółki.
-Chodź tu Smoku - kasztanowłosa pochwyciła Draco, który nie opierał się. - Zrobimy lulu.
Gryfonka poprowadziła ślizgona na górę, a ten posłusznie szedł co chwila jeszcze nucąc lub gadając bzdury. Ginny jednak szybko poradziła sobie z Blaise'm i kazała sama mu wdrapać się na górę jeśli taki odważny, a on podjął wyzwanie i mimo wężowego kroku trzymał się mocno poręczy i wspinałsię po schodach, a ruda szła za nim i pilnowała by nie ześlizgnął się i nie poleciał w dół.Tak o to wyglądał wieczór panieński niejakiego Dracona Malfoy'a i Jego przyjaciół.
Szalony i na pewno dobrze zapamiętany.
CZYTASZ
Nie z tego świata || Dramione
Fanfiction"Wojna minęła. Hogwart odbudowano. Wielu uczniów wróciło by dokończyć ostatni rok nauki w szkole, a inni go rozpocząć i trwać aż siedem lat. Draco dalej pozostał tym samym wrednym dupkiem, a Hermiona zmieniła się. Ciągłe kłótnie zmieniły zarówno j...