116

475 25 0
                                    

***
Lekcje dosyć szybko minęły, co po raz pierwszy ucieszyło Gryfonkę. Po dzisiejszej lekcji eliksirów i rozmowy jaką odbyła z Dracon'em miała w głowie totalny mętlik, a emocje jakich doświadczyła nie pozwalały jej dodatkowo racjonalnie myśleć.
Trzymając ślizgona za rękę zmierzali do Wielkiej Sali na obiad. Wiele dziewczyn rzucało nienawistne spojrzenia na parę, gdyż zazdrościły Gryfonce, że ma Malfoy'a tylko dla siebie. Że usidliła go na dobre, skoro postanowili wziąć ślub i mieli przed sobą ciekawą przyszłość.

Przy wejściu spotkali Teodora, Blaise'a i Ginny, którzy ewidentnie czekali na nich. Diabeł i Ruda byli szczęśliwą parą, a Nott był sam, wcześniej kombinował z Luną, ale ona wybrała innego - Nevilla Longbottoma. Prefekt Slytherinu dzielnie to zniósł, bo oprócz pocałunku z Krukonką nic innego ich nie łączyło, ale jednak...chłopakowi doskwierała samotność.

Draco musnął policzek Hermiony i z Blaise'm i Teo poszli do stołu Slytherinu, a Hermiona z Ginny siadły na swoim miejscu naprzeciwko Rona i Harry'ego. Potter był wyraźnie ucieszony obecnością przyjaciółek, ale brat rudej niekoniecznie.
Wciąż nie mógł sobie wybaczyć tego, że Gryfonka zostawiła go dla Malfoy'a. Doprowadziła do tego chorobliwa zazdrość, tęsknota za szkolną miłość Lavender i częste kłótnie, które on sam prowokował.
O dziwo, Ron nie zaczynał dziś żądnej afery i nie robił przedstawienia. Zjadł szybko w ciszy i nie czekając na przyjaciela udał się do dormitorium, Harry wzruszył ramionami i nie wiedział czemu rudzielec jest dziś tak spokojny, Hermionie było to na rękę, przyzwyczaiła się, że Ron potrafi robić sceny, a Ginny przywykła do tego, że jej brat to skończony idiota.

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz