117

461 23 0
                                    

Po obiedzie Hermiona z Ginny poszły do swojego pokoju, a ślizgoni tłumaczyli się, że muszą coś załatwić. Było to dosyć dziwne, gdyż wcześniej nikt z całej trójki nie uprzedził ich. Jednak wzruszyły ramionami i postanowiły im zaufać.
Kasztanowłosa rzuciła się na łóżko i przycisnęła ją do siebie, Ginny usiadła na łóżku na przeciwko,a panna Granger opowiedziała przyjaciółce o jakże emocjonującej rozmowie na eliksirach, gdyż wcześniej nie miała jak. A rozmawianie o chłopaku w jego obecności byłoby bardzo dziwne i krępujące. Wykorzystała ten czas wolny, gdy były sam na sam, by szczerze porozmawiać.
Brakowało jej tego.

***

Draco, Blaise i Teodor siedzieli we własnym dormitorium, każdy na swoim łóżku, Salazar który wrócił ze spaceru z skrzatką od razu podbiegł do miski napić się wody, a potem wszamać trochę karmy, na koniec wskoczył blondynowi na łóżko i domagał się psich pieszczot.
-Więc, Zabini - zaczął Teodor. - Co było jakże pilnego, że siedzimy jak w kółku wzajemnej adoracji?
Diabeł zgromił go wzrokiem, a Malfoy uśmiechnął się. Jego kumple mieli naprawdę świetne wyczucie odnośnie żartów.
-No bo jak wiecie ja i Gin, jesteśmy razem - rzucił. - Bo wiecie?
-Nie no kurwa żyjemy na innej planecie, Sherlocku. Codziennie was widzimy i wiemy, wszystko od A do Z, kumasz bazę? - żachnął się Nott. - Ale chuj z tym, co dalej?
-No i ja..chcę się jej oświadczyć. Jestem tego pewny - wydusił z siebie.
Teodor pierwsze co zrobił zaczął się krztusić sokiem, a Malfoy nie spodziewający się takiego obrotu spraw zaczął się śmiać do rozpuku i spadł z łóżka, waląc pięścią o podłogę.
-Ha ha ha, zabawne Smoku, doprawdy kurwa śmieszne! - warknął Diabeł. - Ja mówię śmiertelnie poważnie!
Nott opanował atak kaszlu i chciał opanować blond przyjaciela leżącego na podłodze i niemal płaczącego ze śmiechu, ale widząc Jego stan sam nie mógł przestać się śmiać. Nawet Jego przerosła ta sytuacja.
-Ale... - ogarnął się Teodor. - Jesteś pewny, Diable? Bo wiesz... Malfoy to inna bajka, Granger to sprytna istota i zdziwiłbym się jakby ten delikwent jej nie uległ - wskazał na Malfoy'a. - Poza tym wtedy przejebaliśmy sprawę i to było też w pewnym sensie zobowiązanie jak i Jego marzenie. A ty masz całe życie przed sobą, chłopie!
-No tak, ale.. - urwał w połowie zdania, gdyż Nott przeszkodził mu w wypowiedzi.
-Ale co? Chcesz do końca tkwić uwiązany? Chcesz iść na tysiące przygód z jedną kobietą? Nie mówię, że nie pasujecie do siebie, wręcz przeciwnie idealnie się dobraliście zwłaszcza, że umie Cię ogarnąć, ale martwię się o to, że przy większej aferze was to przerośnie.
-Nott do kurwy nędzy, będziemy mieli dziecko! - ryknął.
Wtedy chłopak się przymknął, Malfoy wstał z ziemi, po śmiechu nie było śladu, a za to zachował teraz śmiertelną powagę.
W dormitorium zapadła cisza.
Tak głucha.
Zwiastująca nowe przeżycia...

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz