92

495 27 0
                                    

-Ej mamy trop! - wykrzyczał Draco machając wiadomością od dziewczyn.
Przeczesali całą posiadłość i jedyny trop jaki mieli to kawałek kartki.
-Irlandia? Kurwa, co myśmy tam robili? - jęknął Nott. - Prawdziwy Kac MAlfoy Manor niczym Las Vegas.
Zabini przysłuchiwał się wymianie zdań przyjaciół.
-A może zamiast spekulować to się tam udamy? Chodzi o nasze damy serca! - krzyknął wreszcie.
Nott uniósł znacząco brew i spojrzał na przyjaciela. A Malfoy tłumił śmiech.
-I co pojedziemy tam, postoimy na stacji i poczekamy aż same się znajdą? - prychnął blondyn. - Potrzebujemy planu.
-A ja go już mam. Jedziemy, pytamy na tej stacji ludzi i się dowiemy czegoś - stuknął się palcem w głowę Blaise. - Myśli się.
-Czasami ci się uda. Wyjątkowo.
Nott nie krył rozbawienia. Malfoy poszedł w Jego ślady i obaj wybuchnęli niepohamowanym śmiechem.
Wkrótce jednak Draco podniósł się i chwycił za czarną bluzę z kapturem.
-Nie będzie Ci zimno? Przypominam, że już mamy styczeń i jest zima - poinstruował go Blaise.
-Diable..nie zaczynaj. Nie zmarznę. Idziemy po nie i wracamy. Szlajać się nie będę.
Na te słowa pozostała dwójka wstała i poszła w ślady kumpla. Teodor założył na siebie czarną kurtkę, a Blaise płaszcz.
Ciepło ubrani deportowali się do Irlandii.

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz